*Martyna*
Dziś
wyjątkowo się wyspałam. Wstałam o 8.00 i postanowiłam zacząć szykować się do
wyjścia. W końcu na 9.30 umówiłam się z Paulą. Planowałyśmy pójść na nasze
ostatnie wspólne, polskie zakupy. Znając życie Paula na pewno jeszcze śpi.
Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i poszłam do pokoju, aby się ubrać. Zdecydowałam,
że założę krótkie, dżinsowe spodenki, czerwony top w białe kwiaty i krótkie,
czerwone Conversy. Włosy postanowiłam związać w koński ogon, wytuszowałam
rzęsy, namalowałam cienkie kreski eyelinerem, a usta lekko czerwonym
błyszczykiem. Przejrzałam się w lustrze i uznałam, że wszystko do siebie
pasuje. Schodząc na dół do kuchni przywitałam się z rodzicami. Na śniadanie
zjadłam musli i wypiłam herbatę. Zostało mi jeszcze pół godziny, więc poszłam
do salonu pooglądać telewizje. Zanim się spostrzegłam był już czas na wyjście. Zarzuciłam
torbę na ramie i wyszłam. Po 5 minutach byłam już u Pauli. Jak zwykle nie była
jeszcze gotowa. Weszłyśmy do kuchni, bo musiała jeszcze zjeść śniadanie. Podczas,
gady parzyła nam kawę, przyjrzałam się jak dziś wygląda. Ubrana jest w zwiewną,
białą sukienkę bez ramiączek i perfekcyjnie do niej dopasowane balerinki na
obcasiku. Włosy jak zwykle delikatnie pokręcone i opadające na odkryte ramiona.
Lekkie kreski podkreślały jej duże brązowe oczy, a usta delikatny różowy
błyszczyk. Jak zwykle wszystko było dopracowane. Ona ma cudowne wyczucie stylu.
Moim zdaniem odziedziczyła to po swojej mamie. Z zamyślenia wyrwał mnie
dzwoniący telefon. Jak się okazało, to Maciek dzwonił do Pauli, by umówić się z
nią na popołudnie. Po rozmowie Paula usiadła do stołu i zjadła śniadanie. Gdy
była już gotowa, wzięłyśmy nasze torebki i pojechałyśmy na zakupy.
W centrum handlowym jak zwykle było dużo ludzi. Obeszłyśmy chyba wszystkie sklepy z ubraniami. Kupiłam sobie fioletową sukienkę (bombkę), koturny, białe rurki i kilka topów z fajnymi nadrukami. Paula kupiła masę rzeczy: topy z różnymi nadrukami, czerwone Conversy za kostkę, białe i czarne sandałki na obcasiku, rurki – różne kolory, miniówkę, białą sukienkę bez ramiączek z jasno fioletową kokardą w tali (to suknia typowo wieczorowa), baleriny, dżinsowe szorty i czarne bikini. Gdy obeszłyśmy już wszystkie sklepy z ciuchami, wstąpiłyśmy do jubilera. Kupiłam sobie złote kolczyki, natomiast Paula odebrała jakieś zamówienie dla mamy. Nie wiem, co to było, ale wydaje mi się, że ona cos wiedziała, tylko nie chciała powiedzieć. Po udanych zakupach poszłyśmy do restauracji cos przekąsić. Jedzenie było całkiem smaczne. Po posiłku przyszedł czas na powrót do domu w końcu miałam dziś samolot do Anglii. Wzięłyśmy zakupy i pojechałyśmy do domu. Paula poszła do siebie zostawić rzeczy, a ja poszłam dopakować jeszcze walizki. Po 10 min przyszła do mnie Paula, aby zawieść mnie na lotnisko. Pożegnałam się z rodzicami i ruszyłyśmy na lotnisko. Podróż zajęła nam około 30 minut. Wzięłyśmy moje bagaże i poszłyśmy do sali odpraw.
- Dobra to chyba tutaj – zaczęłam.
- Tak – odrzekła Paula. – Mam coś dla ciebie – powiedziała wyjmując z torby jakieś pudełeczko. Otworzyłam je i ujrzałam dwie jednakowe srebrne bransoletki z zawieszkami w kształcie połówek serca. Kiedy się je złączy tworzy się serce z napisem „Friends Forever”.
- Ojejciu. Są prześliczne – wyściskałam ją z radości. – Dziękuję.
- To drobiazg. Pomyślałam, że miło by było gdybyś miała jakąś pamiątkę ode mnie – powiedziała.
- Kochana jesteś, ale przecież nie rozstajemy się na zbyt długo. Za 2 miesiące przeprowadzasz się do Londynu.
- Wiem, ale chciałam żebyś pamiętała o mnie i nie zastąpiła kimś innym – uśmiechnęła się.
- Nigdy w życiu – zaprzeczyłam oburzona. – Będę codziennie dzwonić. I pamiętaj zapytaj się mamy, czy możesz mnie odwiedzić w sierpniu.
- Ok, ok. Pamiętam – odparła. – Już nie mogę się doczekać swojej przeprowadzki. Ale teraz lepiej już idź, bo za chwilę masz odprawę.
- Dobrze. Do zobaczenia za 2 miesiące lub wcześniej – puściłam jej oko. – Kocham cię.
- Ja ciebie też – pożegnałam się. – Zadzwoń jak wylądujesz. I pozdrów swoją ciocię.
- Dobrze. Pa. Do zobaczenia – przytuliłam po raz ostatni przyjaciółkę i poszłam do hali odlotów. Podróż była przyjemniejsza niż się spodziewałam. Lot trwał 3,5 godziny. Na miejscu w Sali Przylotów czekali na mnie Justyna i Kamil. Są moimi wujkami, ale chcieli, żebym mówiła do nich po imieniu. Od razu się na mnie rzucili. Nie widzieliśmy się od gwiazdki, dlatego tak się za mną stęsknili. Wraz z Justyną skierowałyśmy się w stronę samochodu, a Kamil walczył z moimi bagażami. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. W Anglii jest trochę chłodniej niż w Polsce, dlatego założyłam ciemne, dżinsowe rurki, biały top z napisem „I Love Poland”, koturny i oczywiście bransoletkę od Pauli. Jeżeli chodzi o makijaż postawiłam na lekko wytuszowane rzęsy, eyeliner i różowy błyszczyk. Włosy natomiast rozpuściłam. Gdy byłam już gotowa zeszłam do salonu. Usiadłam obok Justyny na sofie i razem oglądałyśmy jakiś film w telewizji. Próbowałam się dodzwonić do Pauli, ale, albo nie odbierała lub było zajęte. Justyna widząc, że się nudzę próbowała mnie zagadać. Kiedy skończyły nam się tematy – Justyna powiedziała, że żebym się nie nudziła, zapozna mnie z synem sąsiadów. Pomyślałam, co mi szkodzi i się zgodziłam. W drodze do sąsiadów dowiedziałam się, że ten chłopak ma osiemnaście lat i jest w zespole. Pomyślałam, że pewnie wraz z kolegami ma jakąś nieznaną kapelkę. Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłyśmy na miejsce. Z rozmyślenia wyrwał mnie głos Justyny, która się z kimś witała. Spojrzałam na tą osobę i mnie zatkało. Nie byłam w stanie wydusić nawet słowa. A on jak gdyby nigdy nic odezwał się do mnie.
- Hej. Jestem Liam.
W centrum handlowym jak zwykle było dużo ludzi. Obeszłyśmy chyba wszystkie sklepy z ubraniami. Kupiłam sobie fioletową sukienkę (bombkę), koturny, białe rurki i kilka topów z fajnymi nadrukami. Paula kupiła masę rzeczy: topy z różnymi nadrukami, czerwone Conversy za kostkę, białe i czarne sandałki na obcasiku, rurki – różne kolory, miniówkę, białą sukienkę bez ramiączek z jasno fioletową kokardą w tali (to suknia typowo wieczorowa), baleriny, dżinsowe szorty i czarne bikini. Gdy obeszłyśmy już wszystkie sklepy z ciuchami, wstąpiłyśmy do jubilera. Kupiłam sobie złote kolczyki, natomiast Paula odebrała jakieś zamówienie dla mamy. Nie wiem, co to było, ale wydaje mi się, że ona cos wiedziała, tylko nie chciała powiedzieć. Po udanych zakupach poszłyśmy do restauracji cos przekąsić. Jedzenie było całkiem smaczne. Po posiłku przyszedł czas na powrót do domu w końcu miałam dziś samolot do Anglii. Wzięłyśmy zakupy i pojechałyśmy do domu. Paula poszła do siebie zostawić rzeczy, a ja poszłam dopakować jeszcze walizki. Po 10 min przyszła do mnie Paula, aby zawieść mnie na lotnisko. Pożegnałam się z rodzicami i ruszyłyśmy na lotnisko. Podróż zajęła nam około 30 minut. Wzięłyśmy moje bagaże i poszłyśmy do sali odpraw.
- Dobra to chyba tutaj – zaczęłam.
- Tak – odrzekła Paula. – Mam coś dla ciebie – powiedziała wyjmując z torby jakieś pudełeczko. Otworzyłam je i ujrzałam dwie jednakowe srebrne bransoletki z zawieszkami w kształcie połówek serca. Kiedy się je złączy tworzy się serce z napisem „Friends Forever”.
- Ojejciu. Są prześliczne – wyściskałam ją z radości. – Dziękuję.
- To drobiazg. Pomyślałam, że miło by było gdybyś miała jakąś pamiątkę ode mnie – powiedziała.
- Kochana jesteś, ale przecież nie rozstajemy się na zbyt długo. Za 2 miesiące przeprowadzasz się do Londynu.
- Wiem, ale chciałam żebyś pamiętała o mnie i nie zastąpiła kimś innym – uśmiechnęła się.
- Nigdy w życiu – zaprzeczyłam oburzona. – Będę codziennie dzwonić. I pamiętaj zapytaj się mamy, czy możesz mnie odwiedzić w sierpniu.
- Ok, ok. Pamiętam – odparła. – Już nie mogę się doczekać swojej przeprowadzki. Ale teraz lepiej już idź, bo za chwilę masz odprawę.
- Dobrze. Do zobaczenia za 2 miesiące lub wcześniej – puściłam jej oko. – Kocham cię.
- Ja ciebie też – pożegnałam się. – Zadzwoń jak wylądujesz. I pozdrów swoją ciocię.
- Dobrze. Pa. Do zobaczenia – przytuliłam po raz ostatni przyjaciółkę i poszłam do hali odlotów. Podróż była przyjemniejsza niż się spodziewałam. Lot trwał 3,5 godziny. Na miejscu w Sali Przylotów czekali na mnie Justyna i Kamil. Są moimi wujkami, ale chcieli, żebym mówiła do nich po imieniu. Od razu się na mnie rzucili. Nie widzieliśmy się od gwiazdki, dlatego tak się za mną stęsknili. Wraz z Justyną skierowałyśmy się w stronę samochodu, a Kamil walczył z moimi bagażami. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. W Anglii jest trochę chłodniej niż w Polsce, dlatego założyłam ciemne, dżinsowe rurki, biały top z napisem „I Love Poland”, koturny i oczywiście bransoletkę od Pauli. Jeżeli chodzi o makijaż postawiłam na lekko wytuszowane rzęsy, eyeliner i różowy błyszczyk. Włosy natomiast rozpuściłam. Gdy byłam już gotowa zeszłam do salonu. Usiadłam obok Justyny na sofie i razem oglądałyśmy jakiś film w telewizji. Próbowałam się dodzwonić do Pauli, ale, albo nie odbierała lub było zajęte. Justyna widząc, że się nudzę próbowała mnie zagadać. Kiedy skończyły nam się tematy – Justyna powiedziała, że żebym się nie nudziła, zapozna mnie z synem sąsiadów. Pomyślałam, co mi szkodzi i się zgodziłam. W drodze do sąsiadów dowiedziałam się, że ten chłopak ma osiemnaście lat i jest w zespole. Pomyślałam, że pewnie wraz z kolegami ma jakąś nieznaną kapelkę. Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłyśmy na miejsce. Z rozmyślenia wyrwał mnie głos Justyny, która się z kimś witała. Spojrzałam na tą osobę i mnie zatkało. Nie byłam w stanie wydusić nawet słowa. A on jak gdyby nigdy nic odezwał się do mnie.
- Hej. Jestem Liam.
Ciąg
dalszy nastąpi…
Przez kilka przyszłych rozdziałów narratorem będzie Martyna.
W następnym rozdziale będzie trochę więcej One Direction, ale nie pojawią się tam wszyscy członkowie grupy, jeżeli chodzi o Paule to nastąpi mały zwrot akcji :D.
PS. Nowy rozdział dodam w ciągu tego tygodnia, ale kiedy
dokładnie to nie wiem. Dziękuję za komentarze i za to, ze czytacie mojego
bloga. Chcę pozdrowić wszystkich, którzy mi pomagają tworzyć to dzieło haha :DW następnym rozdziale będzie trochę więcej One Direction, ale nie pojawią się tam wszyscy członkowie grupy, jeżeli chodzi o Paule to nastąpi mały zwrot akcji :D.
Czekam na wasze opinie.
hahah niwnawidze cie za to ze szkoczyłas w takim momencie ;*:*
OdpowiedzUsuńhahah chce juz dalsze czesscie i całe 1D juzzz <33
dodawaaj szybciej
hahah jak zawsze pierwsza
;*:*
kuuuuuuuuurde akurat w tym momencie -.-.--.-.-.-.--.
OdpowiedzUsuńale co do bloguuuu zajebistyy :D
Jak mogłaś urwać w takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńWciągnęłam się i czytam, czytam, a tu nagle..co?! KONIEC ! FOCH !!
Chcę więcej ;DD xx
Super blog:D napisz dzisiaj nowy rozdział :d bo musze się znowu wszystkiego dowiedzieć co się stało :D Martyna(ta prawdziwa) :D
OdpowiedzUsuńhahha Martyna:D ta prawdziwaa rozbraja mnie to Martyna hahahaha
OdpowiedzUsuńpaulaaaa doddaawaaj cos ;*
dodaaj w konccuu nowy noo paulaa zlituj sie czlowieku
OdpowiedzUsuń