Bałam się otworzyć oczy. Było mi
tak wygodnie, cudownie i czułam się tak bezpiecznie, że nie
chciałabym tego zmienić. Po raz pierwszy od dość dawna miałam
ochotę do życia. Nagle coś się poruszyło. Otworzyłam oczy i
rozejrzałam się po pomieszczeniu. To zdecydowanie nie jest mój
pokój, jednak wydaje mi się znajomy, choć nie wiem skąd.
Spojrzałam w bok i zorientowałam się, że nie jestem w łóżku
sama. Leżałam na ramieniu jakiegoś chłopaka i to w dodatku bez
koszulki. Lekko podenerwowana i zaciekawiona poderwałam się do góry
i zobaczyłam, że ową osobą jest Liam. Przyznam, trochę mi
ulżyło. Nie pamiętam co działo się wczoraj i cieszę się, że
nie wylądowałam w łóżku z jakimś obcym facetem, a przynajmniej
z Li.
Chciałam delikatnie wstać, aby nie
zbudzić chłopaka jednak ni stąd ni zowąd po mojej głowie rozlał
się niesamowity ból. Jakby ktoś przywalił mi z całej siły. Z
jękiem opadłam na poduszkę co zbudziło chłopaka.
- Co się stało? Nic ci nie jest? -
dopytywał obserwując mnie i od czasu do czasu patrząc w oczy.
Nienawidzę gdy to robi. Czuję się
jakby mógł spojrzeć w głąb mnie. Te jego niesamowite oczy, które
wyglądają jak małe czekoladki, tak hipnotyzują, że często boję
się, że wyznam mu coś czego nie chcę.
- Głowa mnie strasznie boli –
wysyczałam przymykając oczy z nadzieją, że ból minie oraz, że
uniknę spojrzenia Liama.
- Zaraz przyniosę ci coś
przeciwbólowego – już wstawał z łóżka, ale go zatrzymałam.
- Sama sobie wezmę. Aż tak źle chyba
nie jest – usiadłam na łóżku i już wstawałam, gdy znów
uderzył we mnie ból większy niż wcześniej i zawróciło mi się
w głowie.
Zachwiałam się, a Liam mnie złapał.
- Może lepiej się połóż. Wszystko
ci przyniosę.
- Dam radę – upierałam się. - Po
prostu za szybko się podniosłam.
Nie powiem, to trochę dziwne. Po
pierwsze z reguły pamiętam co robiłam wieczorem, a po drugie
jeszcze nigdy nie bolała mnie aż tak głowa...
- Czemu jesteś aż tak uparta? Daj
komuś o siebie zadbać! - upierał się. Taa, jesteśmy
identyczni...
- Nie potrzebuję niczyjej pomocy! -
podniosłam głos. - Ile razy mam wam powtarzać?! Nie jestem
dzieckiem! Sama o siebie zadbam!
Znów ten ból, ale silniejszy... Znów
zasyczałam. Nie uszło to uwadze Liama.
- Nie, nie tym razem. Masz tu siedzieć,
a ja ci przyniosę jakieś proszki i bez gadania! - warknął i
szybkim krokiem wyszedł z pokoju.
Liam
Nie rozumiem jej. Jest tak
uparta, jak nigdy. Zawsze zgadzała się na pomoc zwłaszcza ode
mnie, ale teraz chce polegać tylko na sobie. Nie rozumie, że w ten
sposób rani innych. Nie mam tu na myśli siebie, a wszystkich... no
może siebie. Po tym co wczoraj mi powiedziała nie jestem pewien co
mam myśleć. Mogła kłamać, choć mówiła mi kiedyś, że po
pijaku nie jest w stanie kłamać. Sam nie wiem... Zbyt dużo tego.
Postanowiłem na razie o tym nie myśleć. W końcu Paula nie jest w
zbyt dobrym stanie i jako jej przyjaciel powinienem się nią
zaopiekować.
Szybkim krokiem wszedłem do
kuchni, wyciągnąłem tacę i zacząłem wyciągać potrzebne
rzeczy. Wziąłem tabletki na kaca, przeciwbólowe, nalałem wody do
szklanki i zrobiłem tosty. Wszystko poukładałem na tacy i ruszyłem
z powrotem do pokoju. Kiedy do niego wszedłem, zobaczyłem, że
Pauli nie ma na łóżku, a drzwi od łazienki są otwarte na oścież.
Odłożyłem tacę na biurko i zajrzałem do łazienki.
- Wszystko okej? -
zapytałem, gdy zobaczyłem, że dziewczyna siedzi na podłodze
oparta o sedes.
- Już tak – odpowiedziała
wstając z ziemi i podchodząc do umywalki. Nawet na mnie nie
spojrzała...
- Przyniosłem ci tabletki i
coś do przekąszenia. Chciałem ci zrobić śniadanie, ale teraz za
bardzo nie wiem co jesz, no wiesz... Jesteś weganką...
- Spoko – przerwała mi. -
Nie musisz się fatygować. Nie jestem głodna – rzuciła mijając
mnie w drzwiach.
- Paula, musisz coś jeść
– odezwałem się podchodząc do niej i siadając obok niej na
łóżku.
- Już ci mówiłam, nie
przejmuj się. Zjem coś na mieście... lub później... nie istotne.
Teraz nie mam na nic ochoty – spojrzała mi w oczy i po chwili
dodała – Nie martw się.
- Będę. Jestem twoim
przyjacielem i zależy mi na tobie.
- Dziękuję ci, że się o
mnie troszczysz, ale... po prostu się upiłam, tyle – wstała
gwałtownie i spojrzała na mnie.
Chciałem już coś
powiedzieć, ale dziewczyna złapała się jedną ręką za brzuch, a
drugą zakryła usta i pobiegła do toalety. Szybko wstałem i
poszedłem za nią. Nie był to za przyjemny widok, ale nie mogłem
jej tak zostawić. Jedną ręką odgarniała włosy spadające jej na
twarz, a drugą trzymała równowagę.
- Pomogę ci – rzuciłem i
zgarnąłem jej wszystkie włosy do tyłu tak, by jej nie
przeszkadzały.
Nic innego nie jestem w
stanie zrobić.
- Liam, wyjdź stąd –
wydusiła.
- Nie zostawię cię –
upierałem się.
- Gorsze od rzygania jest
to, że ty to widzisz – odpowiedziała patrząc na mnie zmęczonym
wzrokiem.
- Mną się nie przejmuj i
tak cię nie zostawię...
Uśmiechnęła się kwaśno,
odwróciła się do toalety i zwróciła resztki alkoholu... oby
tylko...
Kiedy już się lepiej
poczuła zostawiłem ją samą w łazience by wzięła prysznic.
Z wyciągniętymi dla niej
ubraniami uchyliłem drzwi od łazienki.
- Przy... - zaciąłem się.
Dziewczyna stała owinięta
ręcznikiem na środku łazienki i przyglądała się swojemu odbiciu
w lustrze. Nie zauważyła mnie, więc również się jej
przyglądałem. Stała nieruchomo, jednak po chwili położyła obie
ręce na brzuchu i zaczęła nimi jeździć po nim, a następnie
przeniosła je na talie. W pewnym momencie jedną ręką dotknęła
twarzy. Przejechała po czole w dół i zatrzymała się na ustach.
Rozchyliła je delikatnie i nagle po jej policzku pociekła łza.
Obiema rękoma złapała umywalkę i pochyliła się nad nią. To co
widziałem było dziwne, ale nie byłem w stanie odwrócić od niej
oczu. Robiła to z delikatnością i trudnym do zinterpretowania
uczuciem, jednak ta samotna łza dała mi do myślenia i spowodowała,
że się ocknąłem. Zapukałem do drzwi, a Paula od razu na mnie
spojrzała i wytarła ręką policzek.
- Przyniosłem ci ubranie –
odezwałem się wymuszając uśmiech. - Niestety nie mam damskich
ciuchów, ale mam nadzieję, że...
- Nie, spoko – przerwała
mi. - Dziękuję ci za wszystko – uśmiechnęła się i podeszła
do mnie.
Wzięła rzeczy, a ja
wychodząc rzuciłem jeszcze:
- Nie ma za co – i
wyszedłem.
Podszedłem do łóżka i
usiadłem na nim. Powinienem to wszystko przemyśleć, ale... sam nie
wiem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Wiem tylko, że Paula zachowuje
się tak jakoś inaczej. Nie jest już sobą, przynajmniej w połowie.
Wciąż ubóstwia robić zakupy i balangować, a dla ludzi jest miła
i kochają ją za jej poczucie humoru i ogólnie za charakter. W
sumie wydaje się być taka jak kiedyś, no może poza zmianą stylu
i tym całym wegetarianizmem, ale wiem jedno. Na pewno jest inna w
stosunku do mnie. Kiedy jesteśmy „przyjaciółmi” wydaje się
być szczęśliwa w moim towarzystwie, ale często zachowuje się
wrednie i nie jak ona! Wystarczy coś wspomnieć o naszej przeszłości
i już jest wkurzona. Może chłopaki mają rację i to co
powiedziała to prawda. Może naprawdę mnie wciąż kocha...
- Liam – głos Pauli
wyrwał mnie z zamyśleń.
-Tak? - zapytałem patrząc
na nią.
- Jeśli chcesz, łazienka
jest już wolna.
- Dobra, dzięki –
uśmiechnąłem się powoli wstając z łóżka.
- Mam do ciebie jeszcze
kilka pytań, ale to może przy śniadaniu... - zaproponowała.
- Jak sobie życzysz –
posłałem jej uśmiech i wszedłem do łazienki.
Zastanawiałem się co
chciała wiedzieć.
Kiedy byłem już gotowy,
wyszedłem z łazienki i zastałem pusty pokój. Nie wiem jakim
cudem, ale doskonale wiedziałem, że tak będzie i gdzie znajdę
moją zgubę. Wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni. Tak jak
się tego spodziewałem, Paula stała przy kuchni i coś pichciła.
- Co robisz? - zapytałem
opierając głowę na jej ramieniu i zaglądając przez ramię.
- Śniadanie. Muszę ci
jakoś podziękować za pomoc.
- Niepotrzebnie się
fatygowałaś, poza tym to Zayn cię tu przyprowadził.
- Zayn? O boże!
Zapomniałam, że tam ze mną poszedł...
- Paula, hej. Jak się
czujesz? - do kuchni wparował Zayn. - Zrobiłaś śniadanie?
- Tak, częstujcie się –
odpowiedziała i usiadła przy stole.
- Cieszę się, że wszystko
okej. Wczoraj wyglądałaś jakbyś dziś nie miała wstać co
najmniej do południa. Ostrzeż mnie następnym razem jeśli będziesz
miała zamiar tak zabalować – przysiadł się do dziewczyny.
Zrobiłem to samo.
- Mam do was pytanie... -
zawahała się. - Co się wczoraj działo?
- Nie pamiętasz? -
zapytałem.
Trochę spadł mi kamień z
serca. Bałem się po tym co się stało wczoraj w jakimś sensie być
blisko niej.
- Nic? - dodał Zayn.
- No trochę pamiętam.
Przyszedłeś do mnie – pokazała na Zayna – potem poszliśmy na
imprezę, piliśmy, całowaliśmy się, tańczyliśmy... -
wymieniała.
- Całowaliście się? -
zapytałem zaskoczony, co chyba dało wyczuć się w moim głosie, bo
poczułem jakby coś stanęło mi w gardle.
- Ale tylko po to żeby
zapalić – ruszył z tłumaczeniami Zayn. - To skomplikowane.
Musieliśmy się dostać do łazienki by zapalić, ale ochroniarz nie
chciał nas wpuścić, więc udawaliśmy, że jesteśmy parą. To nic
nie znaczyło.
- Po co mu się tłumaczysz?
Przecież to nie jego sprawa – wypaliła brunetka. - To ja powinnam
zapytać dlaczego obudziłam się oparta na twoim ramieniu, w twoim
łóżku i na dodatek w samej bieliźnie?!
- Serio? W bieliźnie? -
poruszył znacząco brwiami Malik.
- To teraz to ja jestem ten
zły? - zapytałem. - Po tym jak Zayn przyprowadził cię upitą w
trzy dupy, zabrałem cię do swojego pokoju i chciałem cię tam
zostawić, ale ty zażądałaś, że mam zostać, po czym rozebrałaś
się, położyłaś na łóżku i chciałaś żebym do ciebie
dołączył. Potem przytuliłaś się do mnie i zasnęłaś. Jakoś
nie miałem ochoty się z tobą kłócić zwłaszcza, że byłaś
pijana.
- Czyli do niczego nie
doszło? - upewniła się.
- Nie – odpowiedziałem.
Teoretycznie to to nie było
kłamstwo. Do niczego nie doszło, ale było blisko... Jednak może
lepiej na razie przemilczeć...
- Nic nie pamiętam –
zasmuciła się. - Przepraszam. Sama nie wiem co sobie pomyślałam...
- Uważasz, że
wykorzystałbym cię? Może i się zmieniłem, ale na pewno nie w
takiego bydlaka. Widać, że ty jednak zmieniłaś się na gorsze...
- Więc uważasz, że jestem
teraz zła? Nie doszłoby do tego gdybyś mnie nie zdradził! -
krzyknęła.
- Czyli to przeze mnie
ćpasz, tak? - podniosłem głos, a ją zatkało.
- Co?! - zapytał mulat.
- Skąd wiesz? - zapytała
ewidentnie przerażona.
- Powiedziałaś mi o tym
wczoraj – odpowiedziałem.
- To prawda? Bierzesz? -
wciąż nie mógł w to uwierzyć nasz towarzysz.
- Moja reakcja była podobna
– uśmiechnąłem się krzywo. - Dlaczego niszczysz sobie życie?
Alex wie?
- Nie musi wiedzieć –
zaśmiała się histerycznie. - Nikt nie musi wiedzieć... Wy nie
powinniście wiedzieć...
- Ej, uspokój się –
pogłaskałem ją po ręce. - Nikomu nie powiem jeśli z tym
skończysz... Może potrzebna ci jakaś pomoc specjalisty?
- Nie! - zaprzeczyła. - Nie
jestem uzależniona! To tylko tak o w ramach rozluźnienia się.
- Nigdy nie potrzebowałaś
nic na rozluźnienie.
- Liam, sytuacja się
zmieniła i... ja też. Nie potrafię być taka jak kiedyś...
Pogubiłam się...
- To nie prawda. Możesz być
taka jaka byłaś. Potrzebujesz tylko pomocy. Może powrót do tego
co było kiedyś, pomoże ci...
- Nawet w takich chwilach
chcesz żebym do ciebie wróciła?! To niedorzeczne!
- Czy ja powiedziałem, że
chcę znów z tobą być?! Nie! Mam dziewczynę i jak na razie nie
zamierzam jej zmieniać.
Nie chciałem tego mówić,
ale musiałem. Paula przegina. Myśli, że poza nią nie ma życia, a
tak nie jest i udowodnię jej to.
- W dzisiejszym wywiadzie
ogłoszę nasze rozstanie – rzuciłem stanowczo i udałem się do
swojego pokoju.
Paula
Niepewnie podeszłam do
drzwi od pokoju Liama i delikatnie zapukałam.
- Proszę! - usłyszałam
zza drzwi.
Uchyliłam drzwi i weszłam
do pokoju.
- Liam, chciałam cię
przeprosić. Nie powinnam była tak sugerować – odezwałam się i
już chciałam wychodzić z pokoju, ale chłopak złapał mnie za
rękę i zamknął drzwi.
- Ja też powinienem cię
przeprosić. Mogłem to inaczej ująć lub po prostu odpowiedzieć,
że nie to miałem na myśli, zamiast się wściekać. Przepraszam...
- Nie, to moja wina. Jestem
taka głupia! Wszystko niszczę – po moim policzku pociekły łzy.
Chłopak przyciągnął mnie
do siebie i mocno przytulił.
- Nie mów tak. To nie
prawda. Jesteś cudowna i niczego nie niszczysz – odsunął mnie od
siebie na wyciągnięcie rąk i otarł łzy z moich policzków.
- Ależ niszczę! Nawet nie
jestem w stanie się z tobą przyjaźnić – znów się rozpłakałam.
Wbrew pozorom chciałabym mu
wybaczyć, ale boję się, że jeśli wcześniej nie staniemy się
przyjaciółmi, to on będzie chciał do mnie wrócić, a ja... boję
się...
- To trudne, ale nie ze
względu na ciebie, a na naszą przeszłość. Dużo razem
przeszliśmy i trudno o tym zapomnieć.
- Tu nie chodzi o to! To ja
jestem temu winna. Nie potrafię ci wybaczyć. Chcę tego, ale nie
mogę, boję się...
- Nie masz czego. Nie zrobię
nic czego nie będziesz chciała zrobić...
- Teraz tak mówisz...
zresztą nie ważne. To ja muszę zdecydować, sama. Cieszę się, że
w końcu powiesz światu, że nic nas już nie łączy, bo mam już
dosyć tych wszystkich hejtów i pytań dlaczego cię zdradzam i czy
między nami wszystko okej.
- Hejtują cię? Dlaczego? -
zapytał zaskoczony.
- Nie wszyscy mnie polubili,
a teraz kiedy widują mnie i ciebie z kimś innym to nawet fani
naszego związku mnie hejtują za zdradę. Albo jak byłam w Polsce
miałam chyba z milo pytań dlaczego wyjechałam, jak tam nasz
związek i czy mamy plany na przyszłość itd. Wiesz, na tamten
moment to nie było miłe.
- Czemu nic nie mówiłaś?
Załatwiłbym to...
- Jak? Powiedziałbyś im,
że mają do mnie nie pisać? To jeszcze bardziej by je podkusiło. W
ten sposób dałbyś im do zrozumienia, że mamy coś do ukrycia.
- Paula, siedzę w tym
dłużej niż ty i wiem jak pozbyć się natrętnych fanów.
- Serio? To czemu Zayn lub
Niall wciąż dostają hejty? Albo Larry? Jakoś z tą plotką nie
możecie sobie poradzić. Liam, moja mama była modelką, znaną.
Teraz jest projektantką. Myślisz, że nie miała styczności z
hejtami? A hmmm, jak ona to i ja, nie?
- To co innego...
- Nie, to to samo. Nie
jesteście w stanie poradzić sobie ze zwykłą plotą, a dalibyście
radę z fanami? Nie sądzę.
- Dla ciebie zrobiłbym
wszystko. Doskonale wiesz jak bardzo cię kochałem i naprawdę
byłbym w stanie jakoś temu zaradzić. Mogłaś powiedzieć...
- Gdybyś mnie nie zdradził
to może i bym nie dostawała tych hejtów i pytań dlaczego jesteś
taki przybity.
- Musisz mi to wypominać?
Dla mnie też nie jest to miłe wspomnienie.
- Niby dlaczego? Danielle
się nie postarała?
- Nie, dlatego, że
straciłem ciebie! - wrzasnął. - Czemu to do ciebie nie dociera?
Nie chciałem cię zdradzić! Byłaś najważniejszą osobą w moim
życiu i żałuję, że cię straciłem.
- Tak to, nie poznałbyś
Aurore... - rzuciłam nieśmiało.
- I co z tego skoro miałbym
ciebie? Byłem w stanie porzucić wszystko by być z tobą...
- Ale wolałeś uwierzyć
plotkom i mnie zdradzić, faktycznie coś poświęciłeś – naszą
miłość – rzuciłam wściekła i wyszłam z jego pokoju.
Miałam go dosyć. W drodze
do wyjścia wpadłam na całe towarzystwo.
- Paula? Co tu robisz? -
zapytała Martyna.
- Dlaczego jesteś w
ciuchach Liama? - zapytał Harry.
- Liam lub Zayn wam wszystko
wyjaśnią – rzuciłam i zaczęłam się ubierać.
- Paula zaczekaj! -
usłyszałam głos Liama najwyraźniej stojącego na schodach.
- Nie mam zamiaru! -
wrzasnęłam i gdy już miałam wychodzić zwróciłam się do
przyjaciół. - Przyślijcie mi moje rzeczy albo przynieście mi do
szkoły, bez różnicy – rzuciłam i z trzaśnięciem zamknęłam
drzwi.
- Paula, proszę! -
usłyszałam głos Liama za sobą.
- Nie! Mam cię dość! -
wrzasnęłam i czym prędzej ruszyłam w stronę domu.
Wsiadłam do taksówki,
wystukałam wiadomość do Liama, która brzmiała: „Możesz to
wykorzystać jako scenkę naszego zerwania. Rób jak chcesz. Chcę
mieć to już z głowy” i wyłączyłam telefon by nikt do mnie nie
dzwonił. Chciałam teraz zostać sama. Jutro i tak będę musiała
się z nimi zmierzyć... no i jest jeszcze Liam. Mamy jutro
towarzyski turniej kosza, w którym niestety muszę brać udział...
on też tam będzie...
Liam
- Liam, słyszeliśmy, że
miałeś dziś małą kłótnie z Paulą. Czy to coś poważnego? -
dopytywał dziennikarz.
Jeszcze nie powiedziałem
tego co miałem. Ale jak widać nadszedł już odpowiedni czas.
- Nie, to nic poważnego –
odpowiedział Zayn. - Na pewno się pogodzą.
- Czyli fani nie muszą się
martwić o naszych gołąbków? - zapytał prowadzący.
- Tak naprawdę, to nie
jesteśmy już razem – odpowiedziałem.
- Jak to? To chyba nie przez
błahą kłótnie?
- Nie, skądże. Rozstaliśmy
się jakiś miesiąc temu, ale mimo to jesteśmy przyjaciółmi.
- A ta kłótnia? - drążył.
- Przyjaciołom też
zdarzają się kłótnie – pomógł mi Lou. - Nawet my się czasami
kłócimy, to normalne.
- To bardzo ciekawe i zaraz
do tego wrócimy, ale Liam, powiedz nam dlaczego dopiero teraz
powiedziałeś, że zerwaliście i czy to dlatego Paula wyjechała
miesiąc temu do Polski? Co było powodem waszego rozstania?
- To sprawa prywatna –
uciąłem krótko. - A co do wyjazdu, Paula chciała odpocząć od
całego zamieszania i spotkać się z rodziną. Postanowiliśmy też
przestać się spotykać przez jakiś czas by było nam łatwiej
pogodzić z zerwaniem.
- Dlaczego wcześniej nic o
tym nie wspomnieliście?
- To skomplikowane. Kiedy
Paula wyjechała nasz kontakt się urwał, a ja nie chciałem robić
nic bez jej zgody, dlatego postanowiłem poczekać. Dzisiaj
ustaliliśmy, że czas to ogłosić.
- Dlaczego?
- Paula dostawała wiele
niemiłych wiadomości od naszych fanek, a niektóre choć były
pisane z dobrą myślą, raniły ją. Nie mogłem na to pozwolić,
więc... Tak jakoś wyszło.
- A kim jest ten chłopak,
który całuje się z Paulą? - zapytał pokazując ekran, na którym
było zdjęcie Pauli i Alexa.
- To jej prywatna sprawa...
- zawahałem się.
- To jej chłopak –
odpowiedział Zayn, a ja spojrzałem na niego krukiem. - No co? Nie
mówiła, że to tajemnica, poza tym jednym z powodów dlaczego
mieliście ogłosić wasze rozstanie był ich związek.
- Masz rację – rzuciłem
do mulata. - To jej chłopak – potwierdziłem.
- Widać ty też nie
próżnujesz. Kim jest ta dziewczyna? - zapytał dziennikarz
pokazując tym razem moje zdjęcie i Aurore.
- Zostawię to bez
komentarza – odpowiedziałem i dałem tym samym chłopakom do
zrozumienia, że już nic więcej nie powiem, więc zaczęli dręczyć
prezentera tak by nie zwrócił na mnie uwagi.
Po skończonym wywiadzie
wróciliśmy do domu i wszedłem na Twittera. Wszyscy fani zadawali
mi i również Pauli dlaczego zerwaliśmy i do słowie wszędzie były
informacje jak i domysły dotyczące naszego rozstania. Miałem dosyć
oglądania tego wszystkiego, więc zamknąłem komputer i poszedłem
spać.
Hej :D
Jestem pewna, że
tego się nie spodziewaliście. Niestety muszę was potrzymać
jeszcze trochę w niecierpliwości i jeśli dobrze myślę, to
niedługo zacznie się coś dziać :)
Sami zobaczycie.
Więc, dziękuję za
komentarze i odwiedziny. Ostatnio zapomniałam o tym wspomnieć, więc
mamy ponad 10 000 wyświetleń :D Jestem bardzo szczęśliwa z tego
powodu i dumna! Naprawdę, dziękuję, że czytacie moje bazgroły i,
że się wam podobają.
A teraz przejdźmy do
rzeczy.
Przepraszam za błędy i bezsensowne wypowiedzi lub coś.
Jakoś nie miałam pomysłu na ten rozdział, ale nie mogłam go też
zmienić. Z następnym powinno być już lepiej :D
Kolejny
rozdział za tydzień... (może w sobotę) jeśli będzie +10
komentarzy :*
Kontakt pozostaje bez zmian :)
PS. Co do
kolejnego blogu:
Chciałam zamieścić ankietę byście wybrali
najlepszą opcję, ale coś się kiepści i ankiety nie liczą
głosów. Dlatego przeanalizowałam swoje pomysły i wybrałam
najlepszą opcje (tą, którą miałam całą zaplanowaną). Na razie
wam nie zdradzę, która to opcja :D Musicie na to poczekać, ale
wciąż możecie pisać w komentarzach, którą opcje wolicie. Może
zmienię zdanie...
Propozycje:
Blog o Zaynie (z
dziewczyną, pikantny i trochę wulgarny)
Blog o Liamie ( z
dziewczyną – siostrą jednego z 1D, łagodny, podobny do tego)
Kontynuacja tego bloga
( historia Pauli i Liama, gdyby nie zdrada)
Bromance: Lilo
(dramat), Ziam (pikantny, +18), Lirry (zboczony, +18), Niam (słodki)
Trochę się rozpisałam...
Więc podsumowując: Zapraszam do komentowania i dziękuję, że to
czytacie.
Ja też was KOCHAM buziaki
xxx