Zawiera elementy +18
- Paula, świetnie wyglądasz –
skomplementował mój strój Louis, gdy wraz z Alexem, podeszliśmy
do naszej paczki.
Od razu wszyscy zwrócili się w naszym
kierunku. Po minach 4/5 One Direction stwierdziłam, że Zayn nie
pisnął ani słówka co do naszych kreacji. Jestem pewna, że sporo
wycierpiał nic im nie mówiąc. Chłopaki potrafią być...
uciążliwi.
- Wyglądasz... - zatkał się
Niall.
- Wprost nieziemsko – dokończył
za niego Liam dziwiąc nas wszystkich.Każdy wymierzył w niego pytające spojrzenie, a ja... zarumieniłam się. Brunet cały czas mi się przyglądał, więc nie uszło to jego uwadze. Uśmiechnął się triumfalnie, na co ja odpowiedziałam nieśmiałym uśmiechem opuszczając głowę. Nienawidzę faktu, że tak niego reaguję. Wzięłam głęboki wdech i mając już nad sobą całkowitą kontrolę, podniosłam głowę i uśmiechnęłam się niewinnie.
- Dziękuję – posłałam mu
szeroki uśmiech, po czym wtuliłam się w bok Alexa.
- Koronę masz już w garści –
uśmiechnął się Zayn lustrując mnie spojrzeniem.- Nie zależy mi na tym – skwitowałam. - Chciałam jedynie pokazać, że się nie boję, poza tym lubię bale – znów się uśmiechnęłam.
- No i to jest Paula jaką znamy – uśmiechnęła się do mnie Martyna, po czym przyciągnęła mnie do siebie i zamknęła w iście siostrzanym uścisku.
- Ej, wystarczy – upomniałam się, a dziewczyna mnie puściła. - Jestem taka jak byłam kiedyś. Nie zmieniłam się – wywróciłam oczami. Wszyscy spojrzeli na mnie spode łba. - No może trochę – westchnęłam cicho.
- Dobrze, że się przyznałaś. To pierwszy krok do... - odezwał się Lou, ale wpadłam mu w słowo.
- Do czego? Do poradzenia sobie z problemem? - spojrzałam na niego wymownie. - Nie mam żadnego problemu.
- Może zostawimy ten temat? - wtrącił się Liam. - To nie czas ani miejsce na takie pogawędki.
- Okej, ale jeszcze o tym porozmawiamy – przytaknął Lou.
- Ja osobiście uważam, że nie ma o czym mówić, ale skoro tak bardzo ci zależy... Sprawdzę w grafiku co da się zrobić. Może znajdę dla ciebie minutkę – wzruszyłam bezradnie ramionami.
- Dowcip ci się wyostrzył – przymrużył oczy.
- Na dobrą ripostę, zawsze znajdzie się czas. Poza tym ja tylko stwierdzam fakty. Ty widzisz nieistniejący problem, a ja mam nieistniejący kalendarz. Życie.
- Wystarczy tego – znów nam przerwał Li. - Serio musicie się sprzeczać nawet teraz? Możecie to zrobić jutro. Teraz macie się dobrze bawić.
- To Louis zaczął – oburzyłam się.
- Więc ty skończ – skwitował. - Idźcie lepiej na parkiet. Wszyscy muszą zobaczyć, że przyszłaś – uśmiechnął się do mnie.
- A ty nie idziesz? - zapytałam zainteresowana. Myślałam, że może będzie chciał ze mną zatańczyć lub pogadać na osobności, lub coś innego...
- Muszę znaleźć Aurore. Poszła się z kimś tam przywitać i załatwić jeszcze kilka spraw...
- Pozdrów ją ode mnie – dobiegł mnie głos Alexa. Spojrzałam na niego pytająco marszcząc brwi. - No co? Kiedyś się... kolegowaliśmy... - zająknął się.
- Ta, raczej prowadzaliśmy –
usłyszałam chichot Harrego. - Plotki szybko się roznoszą.
- Co? - zapytałam równocześnie
z Liamem.
Widać też nic nie wiedział. Posłałam mu pytające spojrzenie, ale zrobił minę niewiniątka. Nie wiedział... Spojrzałam na Alexa zabójczym wzrokiem. Dlaczego mi nie powiedział?
- Może... pogadamy o tym później?
- spojrzał na mnie błagalnie.
W sumie miał rację. Nie chciałam
robić afery przy moich przyjaciołach. Jednak na pewno nie puszczę
mu tego płazem...
- Okej – uśmiechnęłam się do
niego, aby nie wzbudzić niczyich podejrzeń. - Chodźmy zatańczyć
– pociągnęłam go w stronę parkietu.
Muszę się dowiedzieć prawdy. Pokiwał
na zgodę głową i ruszył za mną na parkiet. Czułam na sobie
niespokojne spojrzenia moich przyjaciół oraz usłyszałam jak
Martyna gani Harrego. Wkopał się...
Gdy zatrzymaliśmy się na miejscu,
żeby wszyscy myśleli, że jest w porządku, przybliżyłam swoją
twarz do Alexa, żeby go pocałować, jednak nim złączyłam nasze
usta wyszeptałam:
- Zaraz o tym pogadamy – chłopak
w odpowiedzi jęknął, po czym złączyłam nasze usta w pocałunku.
Oddał go niepewnie. Kiedy się od
siebie oderwaliśmy, uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam w jego
tors. Chyba zaczął się odprężać. Jestem ciekawa, co go tak
stresuje? Raczej na pewno nie to, że mi nie powiedział, że z nią
chodził. Może mnie zdradził tak jak pozostali?... nie, muszę
przestać tak myśleć. Nie każdy jest taki... chociaż zdarzyło
się to już 2 razy... Nie, nie mogę tak o tym myśleć!
Uniosłam lekko głowę, tak, że moje
usta znalazły się niedaleko jego ucha. Czas zacząć przesłuchanie.
- Naprawdę chodziłeś z Aurore? - wyszeptałam, oddechem pieszcząc jego szyję.
- Tak – odpowiedział mi do ucha.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Nie widziałem takiej potrzeby...
- Ja ci powiedziałam o Liamie...
- Tak, a to dlatego, że jest twoim przyjacielem, a ja i Aurore się nie przyjaźnimy.
- I tak uważam, że powinieneś był mi powiedzieć.
- Masz rację, przepraszam – ewidentnie nie chciał się kłócić.
- Wybaczam, ale chcę wiedzieć jak to między wami było.
- Dobrze. Chodziliśmy ze sobą w zeszłym roku. Ja byłem kapitanem drużyny koszykarskiej, a ona cheerleaderką. Na początku chodziliśmy, ze sobą dla wygody, jednak z czasem zacząłem coś do niej czuć... Ona mówiła, że też odwzajemnia to uczucie i chodziliśmy tak na serio.
- Dlaczego się rozstaliście?
- Poznałem się na niej. Dowiedziałem się, że była ze mną tylko dlatego, że byłem dość sławny w szkole oraz jaka jest wobec innych ludzi. Dlatego też nie dziwię się, że martwisz się o Liama...
- To dlaczego za każdym razem powtarzasz mi, że to bez sensu?
- Uważam, że powinnaś go ostrzec, ale nie chodzić za nim i na każdym kroku starać się mu pomóc. Jeśli wie w co się pakuje, to już jego sprawa.
- Wiem, ale... trochę mi trudno...
- Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego to znoszę, chociaż trochę mi ciężko.
- Mogłeś mi o tym powiedzieć...
- Od teraz będę ci mówił o wszystkim, okej? - spojrzał mi w oczy.
- Dobrze – uśmiechnęłam się,
a on mnie pocałował.
Kiedy skończyliśmy, wróciliśmy do
tańczenia, teraz już bez rozmów na ciężkie tematy.
Przetańczyliśmy kilka piosenek, po
czym podszedł do nas Zayn i 'odbił' mnie Alexowi.
- Jak się bawisz? - zagadnął.
- Dobrze, a ty?
- Też – uśmiechnął się.
Milczeliśmy przez resztę tańca.
- Wiesz? Mam ochotę się czegoś napić...
- Może czegoś mocniejszego? - pokiwał znacząco brwiami.
- Macie alkohol? - zapytałam z szokiem wymalowanym w oczach i spojrzałam na niego.
- Harry i Louis zakropili poncz.
- Mam nadzieję, że alkoholem, a nie czymś innym.
- Nie martw się przypilnowałem
ich – oboje zachichotaliśmy i udaliśmy się do stolików.
Zayn nalał nam obojgu poncz, podał mi
go i wyszeptał:
- Liam chce z tobą pogadać –
wziął łyka nie spuszczając ze mnie wzroku.
Mało się nie zakrztusiłam. Naprawdę?
- I wysłał cie żebyś mi o tym powiedział?
- Tak? - zawahał się.
- Powiedz mu, że jest dziecinny i, że nie mam zamiaru z nim gadać. A no i może zaproponuj mu żeby następnym razem zachował się jak gimnazjalista, czyli wysłał mi wiadomość na karteczce – rzuciłam z ironią.
- Dlaczego nie chcesz z nim porozmawiać?
- Nie chcę sobie niszczyć wieczoru.
- Dobra, powiem mu – zasmucił się.
- O i przy okazji możesz też mu powiedzieć, żeby uważał na Aurore, bo ona nie jest taka jaka się wydaje.
- Czy ty... no... jesteś o nią zazdrosna?
- Nie! - otworzyłam szeroko, zaszokowana, oczy. - Jedynie się o niego troszczę jak... przyjaciółka...
- Okej... Wiesz, że niedługo będzie ogłoszenie wyników? - zmienił temat, za co byłam mu wdzięczna.
- Tak... Ciekawe kto wygra...
- Ty na pewno tak – uśmiechnął się szeroko. - Pytanie tylko brzmi, kto będzie twoim towarzyszem.
- Ty byś na pewno wygrał. Startujesz w ogóle? - nie wspominał o tym...
- Nie. Od nas tylko Liam stratuje... w sensie z zespołu.
- Zgaduję, że Aurore na to wpadła? - bąknęłam.
- Nie lubisz jej... tak, ona.
- Jak mam ją lubić? Chodziła z moim chłopakiem, a teraz chodzi z moim byłym.
- Spójrz na to z innej strony. Chodziłaś z jej chłopakiem, a teraz chodzisz z jej byłym. Macie ten sam punkt oparcia.
- Czy ty czasami za dużo nie uważasz na geografii? Ten sam punkt oparcia? Musisz zastopować z nauką.
- Po to chodzę do szkoły by się czegoś nauczyć... no i dlatego, że menadżerowie nam kazali...
- To ucz się lepiej angielskiego, muzyki, sztuki czy poezji, a nie geografii! To ci wyjdzie na lepsze.
- Będę się uczył, czego będę chciał, a teraz mam ochotę trochę pozanieczyszczać powietrze oraz swoje płuca. Idziesz ze mną? - uśmiechnął się.
- Na to mogę się zgodzić –
oddałam uśmiech.
Wziął mnie pod rękę i skierowaliśmy
się w stronę wyjścia, jednak nie dane nam było się tam dostać,
gdyż zatrzymał nas trochę pijany Louis.
- Gdzie się wybieracie? - wyszczerzył swoje bielusieńkie ząbki.
- Zapalić. Jesteś pijany? - zapytałam prosto z mostu.
- Nie – pokręcił głową. - Jeszcze nie jesteśmy.
- Nie jesteście? Kogo jeszcze masz na myśli? - wtrącił Zayn.
- No pozostałych. Harrego, Martynę, Julkę, Nialla, Liama i Aurore...
- A, czyli wszyscy sobie pijecie i nawet nie przyszliście mnie poinformować? Nie ładnie – żachnęłam się.
- Liam powiedział, żeby po ciebie nie iść, bo pewnie będziesz odbierać koronę i wtedy musisz być trzeźwa.
- A on to co? Przecież też startuje i Aurore tak samo... - kłóciłam się.
- Tyle, że oni nie piją tak bardzo. Ty czasami nie umiesz przestać...
- To nie...
- On ma rację – przerwał mi Zayn.
- Mieliśmy po ciebie iść po koronacji. Znaczy Liam o tym nie wie – znów się uśmiechnął.
- No i niech tak zostanie – oddałam uśmiech. - Może do nich dołączymy? - zwróciłam się do Zayna. Popatrzył na mnie jakby mówił 'chyba sobie żartujesz?'. - Nie będę piła. Po prostu pójdziemy zapalić.
- Dobra – przytaknął i w towarzystwie Louisa, udaliśmy się do pozostałych, wśród, których dostrzegłam Alexa.
- Hej kotek – uśmiechnęłam się stając obok niego.
- Hej skarbie – pocałował mnie w policzek. - Jak tam?
- Dobrze, co tu robisz?
- Martyna mnie zaprosiła. Nie mogłem jej odmówić – wywrócił oczami. - Ale nic nie piłem... no może trochę, ale na pewno mniej niż oni.
- Spoko, nic nie mówię – uśmiecham się do niego niepewnie.
Może to zabrzmi
dziwnie, ale... nie chcę by tu z nami był. Sądziłam, że może
jednak uda mi się pogadać z Liamem, jednak gdy on tu jest, nie
zrobię tego...
- Proszę – odwracam się i widzę Zayna z wyciągniętą w moją stronę paczkę czerwonych Marlboro.
- Dzięki – wyciągam jednego z paczki, po czym wsadzam do ust, a Zayn mi go zapala.
- Nie lubię gdy palisz – skrzywiła się Martyna.
- Ja tak samo – dodał Liam.
- Trudno, nie rzucę palenia tak o – wzruszyłam ramionami.
- Ale zawsze
możesz ograniczyć – podpowiedział mi Alex.
Spojrzałam na
niego krukiem.
- I mówi to
ktoś, kto sam pali...
- Jak widzisz, ograniczam – uśmiechnął się.
- Nawet ty przeciwko mnie? - zrobiłam zasmuconą minkę.
- Skądże, po prostu gdy się całujemy, czuję tą nikotynę – zaśmiał się.
- Czyli leczysz się moim kosztem? Powinniśmy zmienić się rolami...
- Dobrze, ale od jutra – uśmiechnął się szeroko, po czym dał mi soczystego buziaka w usta.
- Przestańcie się miziać – mruknęła Julka. - Zaraz ogłoszenie wyników.
- Powinniśmy iść – odezwała się Aurore do Liama.
- Okej – uśmiechnął się i weszli do budynku.
- My też –
odezwałam się.
Wyciągnęłam
Louisowi butelkę z winem z ręki i pociągnęłam sporego łyka.
- Sorki, nie
mogłam się oprzeć... poza tym strasznie mnie suszyło – oddałam
mu pustą butelkę i zgasiłam papierosa.
Wszyscy patrzyli na
mnie z różnymi uczuciami wypisanymi na twarzach, jednak po chwili
się już ogarnęli i wróciliśmy na salę.
- Witam
wszystkich na naszym Balu Jesiennym... - zaczęła dyrektorka, a
mnie coś zaciekawiło.
- Dlaczego
wszystko tutaj przypomina liceum? Cheerleaderki, drużyny np.
koszykówki, bale... - zwróciłam się do Zayna.- W Anglii jest inaczej niż w Polsce. Mamy trochę inny system. U was takie rzeczy robi się liceum, a u nas na teraz – wytłumaczył.
- Czyli nie macie balów maturalnych?
- Oczywiście, że mamy – uśmiechnął się. - O, teraz kulminacyjny moment.
- Przyszedł czas na ogłoszenie wyników, na które wszyscy czekali. Tegorocznym Królem Balu zostaje... Liam Payne – ogłosiła pani dyrektor.
- Można się było tego spodziewać – mruknęłam cicho, a Zayn posłał mi szeroki uśmiech.
Liam wszedł na scenę i po chwili na jego głowie znalazła się plastikowa korona z cyrkonią i 'brylantami'.
- Natomiast
Królową zostaje... Paula Night – ogłosiła, a po sali
rozbrzmiały oklaski.
Patrzyłam z
szeroko otwartymi oczami na panią dyrektor i nie mogłam uwierzyć.
Zerknęłam na Liama, a ten posłał mi szeroki uśmiech.
- No idź –
mruknął Alex i lekko popchnął mnie w stronę sceny.
Niepewnie weszłam
na scenę i stanęłam obok szczerzącego się Króla. Pani dyrektor
ozdobiła moją głowę również plastikową tiarą z cyrkoniami.
Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym.
- Teraz czas
na taniec króla i królowej – odezwała się dyrektorka, a
wszyscy na sali zrobili nam miejsce.
Kątem oka
zobaczyłam jaka Aurore jest czerwona ze złości. Zachichotałam pod
nosem, po czym spojrzałam na 'mojego króla'. Podał mi rękę
jak na dżentelmena przystało, nie przestając kpiąco się
uśmiechać. Wywróciłam oczami uśmiechając się szeroko i
chwyciłam jego rękę. Pomógł mi zejść ze sceny, po czym objął
mnie ramieniem i przyciągnął mnie do siebie. Nasze twarze dzieliły
centymetry, ale starałam się nie okazać jak bardzo mnie to
rozprasza.
- Udał się bal, moja królowo? - zapytał nie odrywając oczu od moich.
- Uważam, że tak, mój królu – zachichotałam. - Aurore jest nieźle wkurzona...
- Liczyła, że wygra – wzruszył ramionami. - Z tobą jednak nie miała szans – przygryzłam wargę i z całych swoich sił starałam się nie zarumienić.
- Dzięki – uśmiecham się niepewnie. - Rozmawiałeś z Zaynem, po tym jak go wysłałeś do mnie?
- Nie, a co?
- Nic. Chciałeś pogadać...
- Tak, ale to zdecydowanie nie miejsce na to. Wolałbym zamienić z tobą kilka słów na osobności...
- Przecież jesteśmy sami – przerwałam mu. Boję się z nim być sam na sam...
- Twój chłopak cały czas nas obserwuje. Jestem pewien, że wyczuje każdą zmianę w naszym zachowaniu...
- To jak to rozegramy? Jeśli z tobą wyjdę, to na pewno ktoś zacznie coś podejrzewać.
- Racja... Masz jakiś pomysł? - uśmiechnął się kusząco.
- W sumie to tak. Za jakieś 5 minut wyjdę do toalety, a ty chwilę po mnie. Spotkamy się na korytarzu przy szafkach.
- Okej – uśmiechnął się szeroko.
Po kilku minutach
napotkałam spojrzenie Liama, które ewidentnie oświadczało, że to
już czas. Piosenka się skończyła, więc odsunęłam się od
Alexa.
- Muszę iść do łazienki – rzuciłam.
- Dobrze, spotkamy się przy stoliku? - zapytał jakby z nadzieją.
- Wiesz... - nie wiem ile to nam zajmie... muszę skłamać... - Obiecałam chłopakom, że z nimi zatańczę... Ale na pewno jak już będę miała chwilę to cię znajdę, okej – posłałam mu niewinny uśmiech.
- Dobrze
skarbie – pocałował mnie na pożegnanie, po czym odeszłam.
Kiedy zniknął z
moich oczu, podeszłam do Zayna.
- Idę pogadać
z Liamem, będziesz mnie krył? - zapytałam. - Ej, czy to to co
myślę? - dodałam pokazując na butelkę, którą trzymał w ręce.
- Tak i... żaden problem. Nie siedźcie tam długo – podał mi przedmiot.
Upiłam dużego
łyka, po czym oddałam mu trunek i udałam się na korytarz. Kilka
chwil później Liam do mnie dołączył. Chwycił mnie za rękę i
zaprowadził do, oddalonego najdalej od sali, pomieszczenia.
Zaskoczyło mnie to, ale może to coś ważnego... Wpuścił mnie do
środka, po czym obrócił się przodem do drzwi i przekręcił
zamek. Robi się ciekawie... W tym czasie rozejrzałam się po pokoju
próbując odgadnąć co to za klasa. Po chwili dotarło do mnie, że
nie jest to żadna klasa, a pokój nauczycielski... Pomieszczenie nie
jest za duże, ani zbyt udekorowane. Przy ścianach stoją półki na
różne przedmioty, a na środku stoi wielki, okrągły, a raczej
jajowaty, stół. Zajmuje on największą część pokoju.
Nie wiem, czy to z
powodu adrenaliny, strachu czy alkoholu, a może wszystkiego naraz,
ale zaczęło mi się kręcić w głowie. Podeszłam do stołu, –
cały czas czułam na sobie spojrzenie Liama – odsunęłam krzesło,
po czym zwinnym ruchem usiadłam na stole. Nogi spuściłam w dół,
poprawiłam sukienkę tak by nie było nic widać, zdjęłam z włosów
tiarę, zarzuciłam je na plecy i podpierając się rękami,
spojrzałam na mojego towarzysza. Chłopak lustrował mnie od góry
do dołu, a w jego oczach pojawiły się iskierki.
- O czym więc chciałeś pogadać i dlaczego akurat tutaj? - odezwałam się jako pierwsza. Jego spojrzenie trochę mnie zawstydzało.
- Ponieważ mam pewność, że nikt nam nie przeszkodzi – zaczął do mnie
podchodzić.
Przełknęłam
ślinę i ani na chwilę nie spuściłam z niego wzroku. On także na
mnie patrzył i zatrzymał się przy moich nogach.
- Chciałem pogadać o nas – swoje spojrzenie zatopił w moich oczach, czekając na jakąś reakcję.
- Chyba... - zawahałam się. Wzięłam głęboki wdech. – Myślałam, że już o tym rozmawialiśmy... - wyszeptałam.
- Zgadza się – przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, tak, że dotykał moich kolan, a ręce oparł po obu stronach moich bioder, pochylając się w moją stronę. - Chciałem się tylko zapytać czy mam jakieś szanse u ciebie – jego słodki oddech owiał moją twarz.
Czyżby on wiedział
jak na mnie działa?.. To nie sprawiedliwe, że zna moje czułe
punkty...
- Ja... - wychrypiałam. Kurcze... odchrząknęłam lekko – Liam... Chodzę z Alexem.
- A gdyby go nie było? - uśmiechnął się lekko, ale za to jak seksownie...
- Sama nie wiem – pokręciłam głową. Jego bliskość mnie rozprasza. - Może...
- Wiem, że wciąż mnie kochasz – jego twarz zaczęła znajdować się coraz bliżej mojej.
Moje spojrzenie
latało to na jego usta lub oczy. Nie wiedziałam, gdzie zatrzymać
wzrok.
- Skąd to
wiesz? - mój głos stał się niesamowicie piskliwy. Przez ten
alkohol nie jestem w stanie nad sobą panować.
- Widzę jak
na ciebie działam – jedna z jego rąk znalazła się na moim
udzie, a mnie przeszedł rozkoszny dreszczyk. - Twoje ciało mnie
pragnie, tak jak i moje pragnie ciebie – jego ręka zaczęła
spacer po moim udzie, a jego usta zbliżyły się niebezpiecznie
blisko mojej szyi. Bezwiednie odchyliłam lekko głowę do tyłu by
ułatwić mu dostęp do mnie. - Zatrać się w tym – złożył
pierwszy pocałunek na mojej szyi, a ja zamknęłam oczy z rozkoszy.
Każdy następny pocałunek składał nieco wyżej, aż w końcu jego usta znalazły się na mojej twarzy.
- Przestań
myśleć i... - złożył pocałunek w kąciku moich ust. - Daj się
ponieść chwili – mruknął mi w usta, po czym jego wargi
spoczęły na moich.
Zaczął delikatnie
na nie napierać. Z każdą sekundą pocałunek stawał się
intensywniejszy. Koniuszkiem języka przejeżdża po mojej dolnej
wardze, na końcu lekko ją przygryzając. Wydałam cichy jęk,
rozchylając usta i dając mu zielone światło jego językowi. On to
natychmiast wykorzystuje, wprawnie eksplorując wnętrze mych ust.
Mój język niepewnie dołącza do tego powolnego erotycznego tańca,
opierającego się na dotyku i odczuwaniu. W pewnej chwili czuję
pewien niedosyt. Zarzucam mu ręce na szyję, palce wplatając we
włosy, rozsuwam nogi i przyciągam go do siebie tak by znalazł się
między nimi. Jedna z jego rąk wędruje na moje plecy, mocno mnie do
niego przyciągając, a drugą wplątuje w moje włosy, pogłębiając
jeszcze bardziej pocałunek. Obejmuję go nogami w pasie i przysuwam
się do niego jak najbardziej. W tym momencie niezwykle przeszkadzają
mi jego ubrania. Wyplątuję swoje ręce z jego włosów i po karku
zjeżdżam na tors. Ręce wsuwam pod materiał marynarki i nie
przestając się z nim całować, zdejmuję materiał z jego ramion z
jego pomocą, który ląduje gdzieś na ziemi. Nagle zaczyna nam
brakować powietrza, więc Liam przenosi się z pocałunkami na moją
szyję. Lekko odchylam głowę do tyłu by ułatwić mu dostęp,
natomiast rękami staram się rozwiązać jego krawat. Gdy mi się to
udaje, podciągam go lekko do góry, a Liam na chwilę zaprzestaje
pocałunków patrząc na mnie. Bezwiednie przygryzam dolną wargę i
zwinnym ruchem zdejmuję mu przez głowę krawat. Kiedy przedmiot
ląduje na ziemi, znów zatracamy się w pocałunku. W bardzo szybkim
tempie rozpinam guziki jego koszuli, jednak nie zdejmuję jej. Moje
dłonie od razu wędrują na jego umięśniony tors i zaczynają
poznawać go na nowo. Kiedy ponownie brakuje nam powietrza, Liam
wyplątuje się z moich nóg i nie przestając mnie dotykać, klęka
przy moich stopach. Delikatnie zdejmuje z mych stóp czarne
pantofelki od Jimmy'ego Choo. Chwyta skraj lewej pończochy i powoli
ją zsuwa, przesuwając kciukiem po nodze i uśmiecha się do mnie
seksownie przygryzając wargę. Z moich ust wydobywa się cichutki
jęk. Chłopak przenosi się na drugą nogę i zaczyna ją całować
powtarzając cały proces od nowa. Jego ręce wędrują pod moją
sukienkę, gdzie koniuszkami palców dotyka moich koronkowych
majteczek. Kładę się na stole i delikatnie podnoszę do góry
pupę, by pomóc mu w pozbyciu się materiału. Jego dłonie
powolutku i niezwykle delikatnie ściągają ze mnie bieliznę, na co
w odpowiedzi z mojego gardła wydobywa się kolejny, tym razem
głośniejszy, jęk. Kiedy ta część mojej garderoby ląduje na
ziemi, podnoszę się do pozycji siedzącej i mój wzrok pada na
iście pociemniałe z podniecenia oczy Liama. Chłopak szybko
zdejmuje swoje spodnie wraz z bokserkami, a moim oczom ukazuje się
nabrzmiała erekcja. Naprawdę mnie pragnie... tak samo mocno jak ja
jego. Zbliżył się do mnie i znów zaczęliśmy się całować.
Liam robił to bardzo namiętnie, ale zarazem delikatnie. Nogi mi
miękną pod jego dotykiem. Oboje zaczęliśmy drżeć z podniecenia.
Nigdy nie czułam czegoś takiego podczas bliskości z nim. Nagle
ciemny blondyn wszedł we mnie nieoczekiwanie. Jęknęłam krótko i
głośno, a podczas tego, po moim ciele, przeszedł niesamowity
dreszcz. Czułam się jak w raju. Wbiłam mu paznokcie w plecy i
schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi, czekając z
niecierpliwością na większą rozkosz. Liam objął mnie mocno
dłońmi i przysunął mnie do siebie złączając tym samym nasze
ciała w jedność. Dałam się ponieść chwili i to właśnie on od
początku dominował nade mną. Wtuliłam się w niego mocniej, a on
wsuwał swoje przyrodzenie coraz szybciej i gwałtowniej. Czułam, że
zaraz dojdę. Oboje jęczeliśmy i sapaliśmy w jednym rytmie, a
nasze ciała były rozgrzane i mokre od potu. Jeszcze kilka
mocniejszych pchnięć i moje ciało rozpływa się w niesamowitym
orgazmie. Tuż po mnie dochodzi Liam. Zmęczeni opieramy się o swoje
ramiona. Chłopak wychodzi ze mnie i zaczyna składać delikatne, ale
równocześnie subtelne pocałunki na mojej szyi. Zaczyna ją lizać,
przygryzać oraz ssać. Jestem pewna, że będę miała ślad, ale
nie jestem w stanie nic z siebie wydusić. Staram się za wszelką
cenę uspokoić oddech. Będę się tym martwić jutro. Będzie
sobota, nikt mnie nie zauważy.
Liam odsunął się
ode mnie i zaczął zbierać nasze ubrania z ziemi. Założył
bokserki i przyniósł pozostałe części naszej garderoby. Zeszłam
ze stołu i założyłam swoje majtki.
- Bardzo fajne
te twoje pończochy – uśmiechnął się cwaniacko. - Wyglądałaś
w nich bardzo seksownie.
- To może mi
je z powrotem załóż – zaproponowałam i z powrotem usiadłam na
stół.Pomachałam kusząco nogami i przygryzłam wargę.
- Z
przyjemnością – uśmiechnął się i klęka przede mną.
Zaczął delikatnie
wkładać pończochę na jedną nogę, całując każdy skrawek mojej
skóry, na którym chwilę później pojawia się cieniutki materiał.
Ten sam proces powtarza z drugą nogą. Kiedy kończy, zakłada mi
moje pantofelki i podnosi się na równe nogi. Mój wzrok pada na
jego oczy, które są pociemniałe z podniecenia.
- Nie mam
ochoty na drugą rundę – mówię nim on się odzywa.
Jego jedna brew
unosi się ku górze w zaskoczeniu. Schodzę ze stołu i podchodzę
do niego. Zdążył już włożyć swoje spodnie. Patrząc cały czas
na niego, zapinam mu po kolei guziki jego koszuli. Gdy kończę,
zakładam mu przez głowę krawat i zaciskam go nie za mocno.
Poprawiam kołnierzyk, po czym chwytam za krawat i przyciągam go
jeszcze bliżej.
- Wiesz co
miałam na myśli – szepczę mu w usta i muskam jego wargi.
Chwyta mnie w tali
i przyciągając do siebie, pogłębia pocałunek. Kiedy się od
siebie odrywamy, poprawiamy swoje ubrania oraz włosy i wychodzimy z
gabinetu.
- Poczekaj –
odezwałam się w progu wejścia do sali. Odwraca się w moją
stronę z pytającym spojrzeniem. Biorę głęboki wdech. - Niech to
zostanie między nami...
_________________________________________________________________________________
Hej :)
Na początek
chciałabym was bardzo przeprosić za brak nowego rozdziału w
weekend. Z całych swoich sił starałam się to napisać, ale... no
cóż, bądźmy szczerzy. Trudno mi się pisze tego typu scenki.
Jednak mi się udało i to tylko z 2-dniowym opóźnieniem (lepsze to
niż tydzień...).
Mam nadzieję, że
mi to wybaczycie. Wiem, że ostatnio się nie wyrabiam z dodawaniem
na czas, ale to przez to, że mam strasznie dużo nauki (bo niedługo
mam egzaminy gimnazjalne) i brakuje mi czasu. Obiecuję, że po
egzaminach będę dodawała regularniej i może nawet częściej
(podkreślam MOŻE).
Chciałabym też bardzo podziękować mojej przyjaciółce Karolinie, która poświęciła swój niezywkle cenny czas na pisanie niektórych fragmentów w scence +18. Siedziałyśmy w kościele i niestety nasz dyrektor się na nią wydarł, ale liczę, że mi wybaczy :P
Chciałabym też bardzo podziękować mojej przyjaciółce Karolinie, która poświęciła swój niezywkle cenny czas na pisanie niektórych fragmentów w scence +18. Siedziałyśmy w kościele i niestety nasz dyrektor się na nią wydarł, ale liczę, że mi wybaczy :P
Liczę
na wasze komentarze. Ostatnio nie było 10, ale uznałam, że to moja
wina i dlatego dodałam rozdział.
Mam nadzieję, że
tym razem uda się wam uzbierać 10 KOMENTARZY pod tym postem i będę
mogła z czystym sumieniem dodać kolejny rozdział (mam OGROMNĄ
nadzieję, że w weekend, ewentualnie poniedziałek).
Trochę się
rozpisałam, więc kończę.
Całuski xx
PS. KOCHAM WAS WSZYSTKICH, pamiętacie!!
no chyba sobie jaja robisz? zostanie między nimi? no phi. BŁAGAM! Ona go kocha i to widać, więc muszą być razem <3
OdpowiedzUsuńDokładnie. A ta Aurore to niech sobie za bardzo nie pozwala tak samo i Alex. A tak poza tym to świetne i czekam na następny <3 Nie mogę się doczekać aż będą razem :D
OdpowiedzUsuńTezz nie moge doczekac sie az beda razem :P Swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńnooo dalej, czekam! <3
OdpowiedzUsuńwspaniały jak zawsze : **
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten blogi i z chęcią przeczytam drugi ;))
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że nowy rozdział pojawi się w weekend ;D
OdpowiedzUsuńMam dosyc Alexa ! Czekam na next : D
OdpowiedzUsuń