poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 26


*Paula *
 
Kiedy się obudziłam, położyłam rękę na poduszkę, na której powinien leżeć Liam, jednak nikogo nie było. Zdziwiona poderwałam się do góry i od razu tego pożałowałam. Tak strasznie zabolała mnie głowa, że aż ponownie się położyłam, jednak ból nie ustał. Poddana wstałam z łóżka z wielkim trudem. Okazało się, że jestem w pokoju Liama. Szafa była za daleko, jak na moje możliwości, dlatego wzięłam wczorajszą koszulę chłopaka, leżącą przy łóżku. Wyszłam z pokoju i skierowałam się ku kuchni. Kiedy do niej dotarłam, akurat zapinałam ostatni guzik koszuli.
- Jak się spało? - zapytał na wejściu Harry, zerkając na mnie.
- Całkiem dobrze – odpowiedziałam i usiadłam do stołu, przy Liamie.
Dałam mu buziaka w usta na dzień dobry.
- Jak tam głowa? Nie boli? - pytała Martyna.
- Boli, bardzo – mruknęłam niechętnie. - Chyba wczoraj trochę przesadziłam...
- Trochę?! - wyrwało się Martynie.
- A co ja takiego zrobiłam? - zapytałam zdziwiona.
- Mówisz serio? Nie pamiętasz? - zapytał zdziwiony Zayn.
Wszyscy się we mnie wpatrywali.
- Głowa mnie boli – wymigałam się. - Nie mogę myśleć.
- Masz, połknij, przestanie – Martyna podała mi szklankę z wodą i tabletki.
- Dzięki – rzuciłam i wzięłam od niej rzeczy.
Połknęłam proszki i rozejrzałam się po wszystkich. Każdy się we mnie wpatrywał.
- No co? - zapytałam zdziwiona.
- Wiesz co się wczoraj działo? - zapytała Julka.
- No wiem, że byliśmy na dyskotece, a co było dalej to nie wiem.
- Serio nic nie pamiętasz? - zapytał Liam.
Dobrze wiedziałam co miał na myśli. Położyłam rękę na jego członku.
- Trochę pamiętam – uśmiechnęłam się do niego. - A ty pamiętasz?
Położył swoją rękę najpierw na moim udzie, a potem przesunął ją na linię moich majtek.
- Też co nieco pamiętam – odwzajemnił uśmiech, przysunął się do mnie i pocałował mnie.
- Ej, ej, wystarczy! Po wczoraj mamy dosyć tych waszych czułości – krzyknął Niall.
Z niechęcią odsunęliśmy się od siebie.
- A co takiego robiliśmy? - zapytałam. - Chyba nie było tak jak... wtedy?
- Kiedy? Jak? - pytali chłopcy.
- Nie, na szczęście! - odpowiedziała Martyna. - Jedynie nauczyłaś Liama jak się całuje z alkoholem.
- Alkocałunek? - zapytałam. - Serio? To nic! - zauważyłam.
- Nic?! To, to wasze 'wtedy' było gorzej? - zapytał zdziwiony Louis.
- Tak – odpowiedziałam razem z Martyną.
- Nie znałam cię od tej strony – odezwała się Julka.
- Jeszcze sporo o mnie nie wiesz – odpowiedziałam jej, a Martyna mi przytaknęła.
- Ja widać też – mruknął Liam.
- Oj, nie przejmuj się. To nie jest warte wspominania... Ale może kiedyś ci opowiem – uśmiechnęłam się i dodałam szeptem. - Ale i tak z tobą jest lepiej.
Oboje się zaśmialiśmy, a reszta się na nas dziwnie patrzyła. Po chwili wróciliśmy do śniadania, nie przerywając moich i Liama pieszczot pod stołem, o których nikt poza nami nie miał pojęcia. Nagle Liam się poderwał do góry. Przerwałam pieszczenie go. Odsunął swoje krzesło i pociągnął mnie do góry. Posłusznie wstałam. Objął mnie i zaprowadził do salonu. Rzucił mnie na kanapę, a potem sam się na mnie położył i zaczął całować. Z lekka zdziwiona odwzajemniłam czułości, jednak moje zszokowanie wzięło górę. Przekręciłam głowę tak by utrudnić mu dostęp do moich ust. Jednak chłopak się nie poddał. Zaczął całować moją szyję. Dobrze wiedział, że wymiękam przy tej pieszczocie. Nie mogłam jednak sobie na to pozwolić.
- Co ty robisz? - zapytałam zdziwiona.
- Całuję cię? - odpowiedział pytaniem.
- Ale co cię napadło?
- Nic – spojrzał mi w oczy. - Może to przez te pieszczoty. Zarówno te dzisiejsze jak i wczorajsze – znów zaczął mnie całować po szyi.
Z jednej strony pragnęłam Liama, jednak wciąż bałam się tego samego. Nie rozmawiałam za wiele z Liamem odkąd zostaliśmy parą. Nie wiem na czym opiera się nasz związek. Na uczuciu, czy seksie? Czasami wydaje mi się, że na tym drugim. Żeby się jednak o tym przekonać muszę coś zrobić. Na pewno, pierwszym krokiem będzie powstrzymaniem się od tego rodzaju 'spotkań'. Kiedy już chciałam odepchnąć od siebie Liama na szczęście zadzwonił mój telefon.
- Liam, muszę odebrać.
- Nie – mruknął i zaczął mnie całować w usta.
- Liam – walnęłam go i gdy tylko się tym zajął, zrzuciłam go z siebie. - Powiedziałam coś.
Wyjęłam z kieszeni koszuli, którą miałam na sobie, telefon i spojrzałam na wygaszacz. Mama? Zdziwiona nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak, mamo?
- Hej kochanie – usłyszałam głos rodzicielki.
- Hej. Coś się stało? Po co dzwonisz? - pytałam wciąż z lekka zdziwiona.
- Czy zawsze musi się coś dziać, kiedy do ciebie dzwonię? Nie mogę już zadzwonić do własnej córki, tak bez powodu? Wiem, że jesteś już pełnoletnia, ale to nie oznacza, że nie jesteś już moją córką.
- Dobrze, przepraszam. Po prostu nie dzwonisz do mnie nigdy bez powodu...
Liam usiadł obok mnie i wpatrywał się we mnie zdziwiony. Nic nie rozumiał z rozmowy, a z mojej miny widać nic nie wyczytał, bo widać było, że się martwi.
- To moja mama – wyjaśniłam mu.
Pokiwał głową i pokazał mi, że zostawi mnie samą.
- Dlatego pytam się, po co dzwonisz tak wcześnie.
- Wcześnie? Jest po pierwszej moja droga. Wiem, że wczoraj za balangowaliście, ale to nie oznacza, że musisz odsypiać kaca do południa.
- Co? Jak? Skąd wiesz?
- Skarbie, ja też czytam gazety.
- Co?! - wrzasnęłam. Od razu do pokoju przyleciała Martyna. Kiedy zobaczyła, że rozmawiam przez telefon od razu domyśliła się kto dzwoni.
- Mama? - zapytała. W odpowiedzi pokiwałam jej głową.
- Nic nie wiesz? Jesteś na pierwszych stronach gazet razem ze swoich chłopakiem.
- Z kim?
- Oj już nie udawaj. Wiem, że Liam jest twoim chłopakiem.
- Skąd to wiesz? - spytałam zdziwiona. - Julka ci powiedziała?
- Tak, ale to nie istotne. Zapamiętaj. Skoro jesteś jego dziewczyną to powinnaś zadbać o to żeby nie było żadnych afer. On jest sławny i założę się, że jego menadżerowie nie będą tymi artykułami zadowoleni.
- Ale ja na to nie mogę nic poradzić! On jest dorosły i robi co chce, a poza tym nie będę z tobą o nim gadać. Jeśli tylko po to dzwoniłaś, to kończę rozmowę, bo muszę coś zrobić.
- Nie kochanie, to nie o to chodziło. Chciałam ci powiedzieć, że twoje mieszkanie jest już gotowe i możesz się do niego przenieść. Klucze są w recepcji. Są trzy komplety.
- Po co, aż trzy?
- Jedne dla ciebie, drugie dla Julki i trzecie dla kogo zechcesz, na przykład dla swojego chłopaka.
- Mamooo – mruknęłam.
- Oj córuś! Myślisz, że nie wiem co wy możecie robić wieczorami?
- Mamo! - krzyknęłam. To był szczyt wszystkiego. - Nie będę z tobą o tym gadać. Dziękuję ci za te trzecie klucze, może dam je Martynie, a teraz cześć.
- Pozdrów ode mnie Julkę i pozostałych.
- Jasne. Pa
- Pa córuś – rozłączyłam się.
To była bardzo dziwna rozmowa i miejmy nadzieję więcej się nie powtórzy.
- Co tam u niej słychać? - zapytała Martyna.
- Nie wiem – odpowiedziałam starając się na spokojnie przemyśleć wszystko o czym rozmawiałam ze swoją matką.
- To po co dzwoniła? Gdyby się za tobą stęskniła to raczej byś wiedziała.
- Cii – mruknęłam, wstałam z sofy i poleciałam szybko do swojego pokoju, jednak nie znalazłam tam tego czego szukałam, dlatego poszłam do pokoju Liama.
Nie pukając do drzwi wparowałam do jego pokoju i rzuciłam się na łóżko trzymając w ręce laptop, który zgarnęłam z biurka Liama.
- Może byś tak pukała wchodząc tu? Mogłem być właśnie w trakcie zdradzania cię – odpowiedział mi tym samym tekstem co ja wczoraj.
- Tak, tak – mruknęłam i zaczęłam szukać tego czego potrzebowałam.
- Jak tam rozmowa z mamą? - zapytał siadając obok mnie na łóżku, w tym samy momencie, w którym Martyna wpadła do pokoju.
- Czemu tak nagle uciekłaś? - zapytała zziajana.
- Aha – mruknęłam.
- Paula?! Słyszysz nas? - zapytał Li.
- Tak, tak – odpowiedziałam, choć w ogóle nie interesowało mnie co mówią.
- Co się stało? - zapytał mój chłopak zamykając mi laptopa.
- Ej! - warknęłam i walnęłam go w ramię.
- Co ci powiedziała mama? Jesteś jakaś nieobecna – odezwała się Martyna.
- Oni wiedzą – powiedziałam do Liama. - Wiedzą o nas.
- Twoja mama? Zgaduję, że Julka jej powiedziała, ale przecież to nic złego – odpowiedział.
- Ale to nie o to chodzi. Wczoraj po wywiadzie, weszłam na Twittera i wszystkie fanki One Direction zastanawiały się kto jest twoją dziewczyną i kilka pytało mnie o to, a także czy to może nie ja jestem twoją dziewczyną... Nie powiedziałam ci o tym, bo nie było kiedy, naprawdę, przepraszam – zasmuciłam się.
- Nic się nie stało, ale powiedz co w związku z tym – objął mnie. Podałam mu laptopa.
- W internecie, na głównych stronach gazet, a także w porannych programach telewizyjnych są zdjęcia z naszej wczorajszej imprezy. A dokładniej naszej dwójki jak się całujemy – wtuliłam się w niego.
- Nie przejmuj się tym. To było wiadome, że kiedyś się dowiedzą.
- Ale oni mnie znienawidzą – wtuliłam się w niego mocniej.
- Nie gadaj głupot – odezwała się Martyna. - Na pewno cię polubią.
- Martyna ma rację. Tyle, że oni już cię lubią. Pamiętasz tamten Twitcam? Wiadomo mogą się trafić osoby, które będą cię nie lubiły, ale to się nie liczy. Teraz będziemy mogli wychodzić bez udawania.
- Może masz rację. Boję się jedynie, że fanki będą wobec mnie chamskie, tak jak dla Eleonor... Jednak dla ciebie jestem w stanie się poświęcić – uśmiechnęłam się do niego.
Przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w krótkim acz czułym pocałunku.
- Twoja mama dzwoniła do ciebie by powiedzieć ci o tym, że jesteś w gazecie, czy internecie?
- Nie. Powiedziała, że moje mieszkanie jest już gotowe i, że mogę się tam przenieść...
- Wyprowadzasz się? - zapytał zasmucony Liam.
- Powinnam. Siedzę wam tu cały czas na głowie, a pewnie chcielibyście mieć czas tylko dla siebie, no wiesz męskie wieczorki itd....
- To nie prawda. Nie siedzisz nam na głowie. Wolę spędzać wieczory z tobą... - zaczął całować mnie po szyi.
- Tak nie można. Nie możesz olewać chłopaków, ze względu na mnie. Najlepiej będzie jeśli się wyprowadzę, razem z Julką.
- Nie! Nie możesz – zaprzeczył Liam. - Nie wolno ci!
- Dobra, po pierwsze nie lubię jak chłopak mi rozkazuje, a po drugie pogadamy o tym później. Teraz muszę iść i odebrać klucze. Mama zrobiła 3 komplety. Dla mnie, dla Julki i dla ciebie – pokazałam na Liama.
- Dla mnie? - zapytał zdziwiony. - Po co mi klucze do twojego mieszkania?
- A bo ja wiem? Mnie nie pytaj. Dobra ty sobie popisz z fankami i tak dalej, a ja idę się ubrać i odebrać klucze. Martyna powiesz Julce o tym mieszkaniu? A no i macie wszyscy pozdrowienia od mojej mamy, to też im możesz przekazać.
- Okej – rzuciła moja przyjaciółka i wyszła z pokoju zostawiając nas samych.
- Idę z tobą – odezwał się Li, gdy tylko dziewczyna zniknęła za drzwiami.
- Liam – mruknęłam niechętnie. - Nie musisz mnie pilnować jak dziecka.
- Wiem, ale i tak chcę iść z tobą. Muszę wiedzieć jak masz mieszkać i w razie czego gdzie mogę cię znaleźć.
- Okej, ale potem wyjaśnisz sprawę z fankami?
- Tak.
- No to za 30 minut na dole – rzuciłam i pobiegłam do swojego pokoju.
~*~
O umówionej porze zeszłam gotowa na dół, gdzie czekał już na mnie Liam.
- Już jestem, kochanie. Możemy iść – dałam mu buziaka w policzek.
- Okej – odpowiedział mi uśmiechem, po czym krzyknął. - Nie czekajcie na nas!
- Dobra – usłyszeliśmy w odpowiedzi i objęci wyszliśmy z domu.
Szliśmy w ciszy szukając adresu. Przyznam, że czułam się trochę dziwnie ze świadomością, że w każdej chwili fani mogą nas rozpoznać. Liam uznał, że skoro i tak już o nas wiedzą to nie ma potrzeby się ukrywać. Przez całą drogę do wyznaczonego celu nie odezwaliśmy się do siebie. Zamiast tego przesyłaliśmy sobie czułe spojrzenia i uśmiechy. Kiedy doszliśmy pod odpowiedni adres, zobaczyłam jak kilka dziewcząt cyka nam fotki. Przyznam, że spanikowałam. Zastanawiałam się co mogę zrobić. Czy odsunąć się od chłopaka, czy może wtulić w niego. Spróbowałam opcji pierwszej, jednak gdy tylko Liam poczuł, że się od niego odsuwam, objął mnie mocniej w tali i przycisnął do siebie, uśmiechając się promiennie z nutką zdziwienia w oczach. Uznałam, że skoro ta opcja nie wypaliła, to spróbuję 2. Tak więc wtuliłam twarz w jego bok, zakrywając się włosami. Chłopak był teraz nieźle zdziwiony. Kiedy weszliśmy do odpowiedniego budynku, odsunął mnie od siebie i odgarnął włosy, tak by móc na mnie spojrzeć.
- Co się stało? - zapytał zaciekawionym i zmartwionym głosem.
- Tam, były twoje fanki i robiły nam zdjęcia... i spanikowałam – spuściłam głowę.
- Nie przejmuj się tak. Pamiętaj, cokolwiek o tobie powiedzą, nie zmieni naszej relacji. Kochamy się i to się nie zmieni – uśmiechnął się do mnie.
- Pewnie masz rację – odwzajemniłam uśmiech. - Chodźmy po klucze. Pogadamy o tym później.
Musnął moje usta i ponownie objął w tali. Podeszliśmy do recepcjonisty.
- Dzień dobry, w czym mogę państwu pomóc? - zapytał mężczyzna za ladą.
- Dzień dobry – przywitałam się. - Przyszłam odebrać klucze do mieszkania.
- Jak pani nazwisko? - zapytał wpisując coś w komputerze.
- Night, Paula Night.
Wstukał moje nazwisko w komputerze, a następnie zaczął czegoś szukać. Spojrzałam na Liama, gdyż nie odezwał się do tej pory ani słowem, a on jak gdyby nigdy nic, stał i się szczerzył. Pokręciłam głową z powątpiewaniem i przeniosłam wzrok na recepcjonistę. Skończył już szukać tego czego potrzebował. Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i podał mi klucze.
- Proszę bardzo. Oto pani klucze. Mam nadzieję, że będzie się tu państwu dobrze mieszkało.
- Dziękujemy – wzięłam od niego klucze i wraz z Liamem skierowałam się do windy
W środku nikogo prócz nas nie było, więc mogliśmy normalnie porozmawiać.
- On chyba pomyślał, że razem tu zamieszkamy – zaśmiał się Li.
- To widzę chłopaczyna się zdziwi – odpowiedziałam w tym samym momencie, w którym drzwi od windy się otworzyły.
Nie zwracając uwagi na Liama, podeszłam do odpowiednich drzwi i je otworzyłam. Weszłam do mieszkania i zaniemówiłam. Wszystko wyglądało tak jak kiedyś opisywałam mamie. Nie mogłam w to uwierzyć. Zaczęłam oglądać mieszkanie, a w tym samym czasie, Liam zamknął drzwi na klucz i poszedł do jednego z pokoi.
- Paula! - zawołał. - Chodź zobaczyć swój pokój!
- Idę – odkrzyknęłam i poszłam za jego głosem.
Kiedy stanęłam w drzwiach, byłam zszokowana. Pokój był idealny. Ściany były w kolorze jasnego, brudnego fioletu (mama dobrze wiedziała, że to mój ulubiony kolor), meble były białe, ale to nie było istotne. Najważniejsze było wielkie, białe łóżko z baldachimem stojące na środku pokoju. Wyminęłam Liama i podeszłam do łóżka. W prost nie mogłam uwierzyć. Marzyłam o takim łóżku odkąd byłam mała. Mama zawsze powtarzała mi, że jak będę duża to mi takie kupi, jednak nigdy się go nie doczekałam, do teraz... Delikatnie dotknęłam firany, bojąc się, że zniknie.
- Jest niesamowite. Zawsze takie chciałam... - powiedziałam na głos nie odrywając oczu od przedmiotu.
- I w końcu je otrzymałaś – objął mnie od tyłu.
- W ogóle, całe mieszkanie jest przepiękne. Nie sądziłam, że mama urządzi je według mojego punktu widzenia.
- Niby dlaczego? W końcu ty tu będziesz mieszkać, a nie ona.
- Wiem... Muszę jej podziękować... - rzuciłam szybko i gdy chciałam wyjąć telefon z kieszeni od spodni, Liam mnie powstrzymał.
- Możesz to zrobić później – wyszeptał mi do ucha. - Mamy dużo czasu.
- Liam – jęknęłam gdy zaczął całować mnie po szyi.
- Chodź, przetestujemy to łóżko – mruknął mi w szyję, po czym odwrócił do siebie przodem i popchnął na łóżko.
Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z pożądaniem. Zdjął koszulkę.
- Liam... - nie zdążyłam dokończyć, bo złączył nasze usta w pocałunku.
Całował nachalnie i brutalnie. Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Kiedy zaczął mi zdejmować bluzkę zdecydowałam się to przerwać.
- Liam, nie – odsunęłam się od niego. Zdziwiony wpatrywał się we mnie.
- Nie chcesz? - zapytał z dziwnym wyrazem twarzy. Niestety nie mogłam wyczytać jakie emocje nim władają.
- Jasne, że chcę – odpowiedziałam pewnie i przysunęłam się do niego. Nie chciałam by poczuł się odrzucony.
- Więc co się stało? - zapytał zaniepokojony.
- Musimy pogadać – rzuciłam wprost.
- Ale o czym?
- O nas – kiedy to powiedziałam mina mu zrzedła.
- To źle wróży – skwitował. - Zazwyczaj kiedy dziewczyna to mówi oznacza to, że albo chce zerwać, albo chodzi o sex.
- Stwierdzasz to z własnego doświadczenia?
- To nie istotne. Skoro już musimy, to powiedz o co chodzi, albo czekaj... niech zgadnę – zgodziłam się kiwnięciem głowy.
Zamyślił się.
- Jesteśmy razem od niedawna i nawet dziś mówiłaś mi, że mnie kochasz... więc tu nie chodzi o zerwanie... - stwierdził, a ja pokiwałam głową, że ma rację. - To dobrze – uśmiechnął się. - W takim razie chodzi o sex, jednak podoba ci się on, bo przed chwilą mówiłaś, że chcesz... - znów pokiwałam twierdząco głową. - W takim razie o co chodzi?
- Muszę ci zadać ważne pytanie. Dlaczego ze mną jesteś?
- Czyli o to chodzi? Nie jesteś siebie pewna, czy może zazdrosna, choć nie wiem o co i o kogo...- zaśmiał się.
- Mówię poważnie – spojrzał na mnie i gdy zobaczył moją minę spoważniał.
- Po co ci to? Jesteś cudowna i kocham cię.
- Ostatnio odnoszę wrażenie, że nasz związek opiera się tylko na seksie...
- Bzdury – zaprzeczył i sięgnął po moją dłoń.
- Naprawdę. Chciałam z już z tobą wcześniej o tym porozmawiać, ale za każdym razem mi na to nie pozwalałeś.
- Pociągasz mnie i to bardzo – zapewnił. - Kiedy nie mam cię przy sobie, kiedy cię nie dotykam, czuję taką dziwną pustkę. Kiedy zaś jesteś przy mnie jestem tak szczęśliwy, że nawet sobie tego nie wyobrażasz i czasami napadają mnie takie myśli, że zaraz znów mogę cię stracić, dlatego staram się być jak najbliżej ciebie.
- Nie musisz się martwić, zawsze będę przy tobie.
- Wiem to, ale tak bardzo lubię widzieć cię szczęśliwą – przysunął się do mnie. - Zauważyłem, że gdy cię dotykam, uszczęśliwia cię to – zaczął gładzić moje kolano. - Gdy całuję cię w szyję... - zbliżył się do mojej szyi i dotknął jej ustami – zatracasz się.
Zadrżałam z rozkoszy. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Samoistnie przygryzłam wargę.
- Kiedy się całujemy, ty pragniesz więcej, a ja pragnę ci to dać – przeniósł się z szyi na usta.
Pocałował mnie, a ja faktycznie zapragnęłam więcej... Przywarłam do niego mocniej, jednak chłopak się odsunął.
- Podniecasz mnie kiedy widzę cię nagą w moich ramionach i wiem, że ciebie również podnieca moje ciało – przeniósł ręce na pasek od moich spodni. - Kocham patrzeć, jak zasypiasz i budzisz się w moich ramionach, jak chodzisz w moich koszulach – przybliżał się coraz bardziej. - Jeśli chcesz bym kontynuował, powiedz - Patrzył to w moje oczy, to na usta. - Wystarczy jedno słowo...
Zaniemówiłam. Przyznam, kokietować to on umie... Nie dziwię się, że mówi się iż Liam jest romantykiem. Starałam się wydusić z siebie jedno słowo, jednak nie byłam w stanie. Pokiwałam więc tylko głową na tak. Więcej zachęty nie potrzebował. Złączył nasze usta w namiętny pocałunek...
~*~
Kiedy wróciliśmy do domu było już ciemno. Gdy tylko minęłam drzwi od razu poszłam do kuchni.
- Ale jestem głodna – rzuciłam do Liama. Nie spodziewałam się jednak, że kogoś zastanę w kuchni.
Stanęłam z lekka zaskoczona widząc Harrego i Zayna siedzących przy stole w kuchni.
- Hej – uśmiechnęłam się i podeszłam do lodówki.
Po chwili poczułam czyjeś ręce na tali.
- Ja też jestem strasznie głodny – odezwał się Liam i pocałował mnie w szyję.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyjęłam składniki potrzebne do zrobienia kanapek. Kiedy się odwróciliśmy zauważyłam, że chłopaki się nam przyglądają.
- No co? - zapytałam.
- Gdzie wy tak długo byliście? - zapytał Zayn.
- W moim nowym mieszkaniu – uśmiechnęłam się.
- Zgaduję, że testowaliście łóżko – odezwał się Harry i to na pewno nie było pytanie.
- Jest bardzo wygodne – odpowiedział Liam, a ja się zarumieniłam.
- To ono jeszcze stoi? - zapytał Hazza.
- No jasne i czeka na następny raz – odpowiedział mój chłopak.
Jestem pewna, że byłam czerwona jak burak. Spojrzałam na Zayna, który tylko cichutko chichotał.
- Niestety sobie trochę poczeka, bo jak na razie Paula będzie mieszkać z nami – dodał, po czym pocałował mnie w policzek.
- Jesteście niesamowici – poddał się loczek.
Liam spojrzał na mnie i zaczął całować.
- Uwielbiam kiedy się rumienisz – uśmiechnął się zawadiacko i znów mnie pocałował.
- Nie macie jeszcze dosyć? - zakpił lokowaty.
W odpowiedzi oboje uśmiechnęliśmy się przez pocałunek.
- Paula, możemy pogadać na osobności? – odezwał się w końcu Zayn.
Kiedy chciałam się odsunąć od Liama, nie pozwolił mi na to, a nawet wręcz przeciwnie. Jego pocałunek stał się brutalny. Oparł mnie o blat stołu i zaczął jeździć ręką po mojej nodze w okolicach bikini.
- To może kiedy indziej – skwitował. - Chodź, zostawmy ich samych – rzucił do kolegi i obaj wyszli z kuchni.
Liam rozluźnił uścisk w którym mnie trzymał. Odsunęłam się od niego i dałam mu kuksańca w ramię.
- Jak mogłeś? - zapytałam. - To było podłe.
- Ale przecież ja nic nie zrobiłem – zarzekał się.
- Przyznaj się, że jesteś zazdrosny.
- Nie jestem zazdrosny!
- Jasne. Mówiłam ci przecież, że z Zaynem nic nie było i nie będzie! Zauważ, że on ma dziewczynę, a ja chłopaka – rzuciłam i poszłam do pokoju Liama.
- Zdradzasz mnie? - zapytał wchodząc do pokoju.
Zamknął drzwi i położył się na mnie.
- Tak – zaśmiałam się.
- Z kim? - zapytał zainteresowany.
- Z takim jednym. Jest bardzo przystojny... umięśniony... Ma przepiękne brązowe oczy... Jest szatynem... I jest sławny! - wyliczałam.
- Coś jeszcze?
- Hymm... Ma bardzo uroczy tyłeczek – uśmiechnęłam się.
Chłopak pocałował mnie. Kiedy skończyliśmy zszedł ze mnie i położył się obok.
- Uroczy? Uważasz, że mój tyłek jest uroczy?
- Może – odparłam wymijająco, powstrzymując uśmiech.
Pochylił się nade mną i złączył nasze usta w pocałunek.
- Dobra, wystarczy na dzisiaj – odsunęłam się od niego.
- Masz rację – przytaknął.
Musnęłam delikatnie jego usta, po czym poszliśmy razem wziąć prysznic. Kiedy spod niego wyszliśmy, założyliśmy bieliznę i położyliśmy się spać.
- Dobranoc, kochanie – dał mi buziaka w usta.
- Dobranoc - wtuliłam się w niego i po chwili oboje pogrążyliśmy się we śnie.


Hej :)
I tak jak obiecałam jest pięć komentarzy, jest rozdział :D
Widzicie? Jak chcecie potraficie, dlatego kolejny rozdział dodam w weekend pod warunkiem, że tym razem będzie +7 komentarzy. Mam nadzieję, że dacie radę.
Liczę, że rozdział się wam spodobał :) a no i tak jak mówiłam, ten jest trochę krótszy od poprzednich i możliwe, że zostanie tak już na dłużej.
Całuski xx

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie piszesz! <3 Nie moge się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju świetny jest, tak jak poprzedni czekam na dzisiejszego.☻

    Sara.;**

    OdpowiedzUsuń
  3. zarąbisty jak zawsze dziś bedzie jeszcze.?♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham cb i tego bloga jak możesz tak zajebiście pisac!? jejuu Liam & Paula rozwalają seksualnie ^^.<333

    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  5. możesz opisywa sceny +18? proszęęę! a co notki jest fajna ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze świetny rozdział, dziś chciałabym cie o coś prosic: wklej nową!!! błqgam!

    OdpowiedzUsuń
  7. dodając ten komentarz okazuje się że jest 7 czyli będzie dziś nowy!! jestem z siebie dumna że mogę go dodac! uwielbiam to opowiadanie a szczególnie Liama i paule więc dodawaj szybko i zgadzam się z powyższym komenatrzem byś opisywała sceny +18 bo nie ma się czego wstydzic a wychodzi ci to świetnie.

    Pozdrawiam
    Natala.♥

    OdpowiedzUsuń