niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 47

- Jesteś pewna, że chcesz iść do szkoły? - zapytał mnie już chyba po raz setny Louis.
- Tak, jestem pewna. Jedźmy już – warknęłam i wyszłam przed dom, gdzie czekał na nas samochód.
Chłopaki poszli w moje ślady. Oni są tak nieziemsko wkurzający, że szok. Co chwilę pytają mnie jak się czuję, czy nie jestem głodna, czy coś zjadłam, a teraz dodatkowo, czy na pewno wiem co robię. Rozmawiałam już z nimi kilka razy i wyjaśniłam im, że lekarze pozwolili mi wrócić do szkoły i ja sama też tego chcę, ale do nich to nie dociera. W końcu po wielu kłótniach, ulegli mi i właśnie teraz jesteśmy w drodze do szkoły. Po drodze zgarnęliśmy Julkę i Martynę. Tą pierwszą podrzuciliśmy do szkoły, która nawiasem mówiąc, faktycznie nie była daleko od domu i wydawała się być spoko. Następnie udaliśmy się do swojej szkoły. Kiedy już byliśmy na miejscu i chciałam wysiąść z auta, Harry przytrzymał drzwi, tak bym nie mogła wyjść. Z westchnieniem odwróciłam się przodem do pozostałych.
- Co tym razem? - rzuciłam obojętnie. Wiedziałam, że będzie jakieś „ale”.
- Obiecaj, że będziesz grzeczna – pogroził mi palcem Louis.
- Nie jestem dzieckiem! Nie traktuj mnie tak – oburzyłam się. - Będę robiła co będę chciała, jak zawsze.
- Na przerwach masz się nam meldować i jeżeli się źle poczujesz, to masz nam powiedzieć, to zabierzemy cię do domu – kontynuował.
- Och, no proszę cię. Jesteś gorszy od moich rodziców. Nie jestem śmiertelnie chora – zauważyłam.
- Ale mogłaś umrzeć – wtrącił Zayn. - Dostosuj się do naszych próśb, bo inaczej wrócisz do domu i zrobimy wszystko byś z niego nie wyszła.
Westchnęłam rozdrażniona i wywróciłam oczami. Z dwojga złego wolę to.
- No, więc dodatkowo, po zakończonych lekcjach nie wolno ci wracać samej, a jako, że kończysz równo z Liamem, to to z nim masz wrócić.
- Że co?! - zapytaliśmy równocześnie.
Spojrzałam na chłopaka i przysięgam, gdyby spojrzenie mogło zabijać, już by nie żył. W szpitalu robił wszystko co mógł bym mu wybaczyła, a kiedy to zrobiłam, on postanowił, że po spotyka się z Aurore. Żal mi go. Ale żeby nie było, nie zostawię tak tego. A właściwie, to już zaczęłam. Pogoda dzisiaj sprzyjała, dzięki czemu mogłam założyć ten zestaw. Wiem, że go pociągam i... postanowiłam, że się nim trochę pobawię. Niech żałuje tego co stracił.
- Dobrze słyszeliście – spojrzałam na Louisa, którego też postanowiłam zabić wzrokiem. - Nie chcę słyszeć żadnych wymówek i tym podobne. Zdania nie zmienimy.
- A jeżeli ja nie chcę z nim wracać? - zapytałam z cichą nadzieją. - Pamiętaj, że mam chłopaka, z którym prawdopodobnie będę chciała spędzać trochę czasu.
- To niech przychodzi do ciebie. Nie zamierzamy cię spuszczać ani na krok – odpowiedział mi Zayn. - Tylko no wiesz...
- Macie nie być za głośno – dokończył za niego Harry.
- Dla ciebie mogę zrobić wyjątek – wysłałam mu kokieteryjny uśmiech.
- Jestem o tym przekonany – puścił do mnie oczko, za co dostał z łokcia od Martyny, która nawiasem mówiąc posłała mi wrogie spojrzenie.
- Przestań flirtować z moim chłopakiem – mruknęła.
- Ja nic nie robię. Zapewniam go jedynie, że będzie tak jak sobie książę żywnie podoba – wzruszyłam ramionami. - Idziemy?
- Tak – rzucił Niall, a ja zostałam wypuszczona z samochodu.
Zaraz za mną wysiedli pozostali i każde z nas rozeszło się w swoją stronę. Przez chwilę mogłam zostać sama. Tak, przez chwilę, bo zaraz będzie dzwonek i przez następne godziny będę teoretycznie pilnowana przez Liama.
Ze swojej szafki wyciągnęłam potrzebne książki i udałam się do klasy. Zajęłam swoje miejsce, posyłając przy okazji uśmiech Alexowi i zaczęłam się zastanawiać jak mam mu powiedzieć to co wymyśliłam...
Kiedy lekcja się skończyła, szybko z niej wyszłam i poszłam do swojej szafki by wziąć inne książki. Przez te 2 tygodnie narobiło mi się sporo zaległości, ale dzięki pomocy chłopaków, wszystko miałam uzupełnione i w miarę kojarzyłam co robimy. A tak na serio, to chciałam szybko się ulotnić, by jeszcze przez chwilę zastanowić się nad moim postanowieniem.
- Witamy z powrotem w szkole - usłyszałam głos Aurore, która stała tuż obok mnie w towarzystwie Liama.
- Hej – mruknęłam. - Ty w jakiej sprawie?
- Bądź milsza, chciałam się przywitać i zapytać jak się masz.
- Och, jestem pewna, że twój chłopak mógłby ci powiedzieć za mnie. Nie musiałaś się fatygować.
- Chciałam się tego dowiedzieć od ciebie oraz przy okazji powiedzieć ci, że jutro mamy trening czirliderek.
- Jak to miło z twojej strony – posłałam jej sztuczny uśmiech. - Czuję się dobrze oraz odchodzę z drużyny.
- Co? - zapytał Liam. To chyba pierwszy raz kiedy się do mnie odezwał.
- To co słyszałeś. Odchodzę. Nie mam już ochoty się w to bawić. To, że jestem całkiem nieźle rozciągnięta, nie oznacza, że muszę należeć do drużyny... Co ja gadam. Wolę to wykorzystać do innych celów - mrugnęłam do niego i przygryzłam wargę.
- Paula – usłyszałam głos Alexa i już po chwili poczułam jego usta na swoich.
Czyżby chciał coś udowodnić? Nie zważając na nic, oddałam pocałunek i nawet go pogłębiłam. Chłopak przejechał językiem po mojej wardze prosząc o pozwolenie, a ja się zgodziłam i już po chwili szaleńczo się całowaliśmy. Moje ręce krążyły po jego plecach, a jego znajdowały się na moim tyłku. Ładnie... Jak tak dalej pójdzie, to Liam szybko zrobi się zazdrosny. Po chwili dotarło do nas odchrząknięcie. Niechętnie oderwałam się od chłopaka i spojrzałam w stronę parki.
- Nie ładnie tak przerywać w trakcie rozmowy – zauważyła Aurore.
- Nie ładnie tak przerywać w całowaniu – zadrwił z niej Alex.
- Jeszcze coś? - zapytałam jak gdyby nic i spojrzałam na Liama, któremu oczy świeciły się ze złości. Mój plan działa.
- To chyba już wszystko co chcieliśmy wiedzieć – zmarszczyła brwi blondynka.
- To dobrze – posłał jej uśmiech Alex i musnął moje wargi. - Ślicznie dziś wyglądasz – zamruczał mi nad uchem, ale na tyle głośno by parka, która jeszcze nie odeszła, to usłyszała.
W odpowiedzi zachichotałam i przyciągnęłam twarz Alexa do swojej tak, byśmy znów mogli się całować. Jeśli Alex wciąż ma taki być, to myślę, że nie będę się musiała dużo wysilać by Liaś był zazdrosny. Zasłużył na to. Nie to żebym była oziębła i nic nie czuła w związku z wykorzystywaniem Alexa. On mnie kocha, a ja wykorzystuję go do zemsty. Oboje coś z tego mamy. Jednak żeby pozbyć się wyrzutów sumienia,wymyśliłam co mogę zrobić, tak by było tak jak teraz, ale jednocześnie żebyśmy oboje zdawali sobie z tego sprawę... Rzecz jasna Alex w mniejszym stopniu...
Całowaliśmy się tak przez całą przerwę i jestem pewna, że chłopak będzie chciał więcej. Kiedy zadzwonił dzwonek, odsunęliśmy się od siebie, a nasze oddechy były strasznie płytkie.
- Jeszcze nigdy mnie tak nie całowałeś – zauważyłam, gdy mój oddech się w miarę uspokoił, w drodze do mojej klasy.
- Tęskniłem za tobą – zamruczał, całując mnie we włosy. - Przeszkadza ci to?
- Że mnie tak całowałeś? - zapytałam dla pewności, a on pokiwał głową. - Oczywiście, że nie! A zwłaszcza w towarzystwie moich znajomych – posłałam mu promienny uśmiech.
Stanęliśmy przed moją klasą i znów się pocałowaliśmy, ale tym razem spokojniej.
- Do zobaczenia później - odezwał się chłopak i klepnął mnie w tyłek, śmiejąc się przy tym.
- Jesteś zbyt pobudzony - udawałam obrażoną stojąc w progu. Kątem oka widziałam, że nauczyciela jeszcze nie ma i, że kilka osób, a raczej chłopaków, się temu przyglądało, łącznie z Liamem.
- Wiem, że sobie z tym poradzisz – uśmiechnął się kusząco. - To tylko radość.
- Wieżę, że tak jest – podeszłam do niego, musnęłam jego wargi swoimi i weszłam do klasy zająć swoje miejsce.
Trzeba go będzie bardziej pobudzić, żeby cały czas był taki jak teraz. I nawet wiem jak...

Kiedy lekcja dobiegła końca, jak zwykle udałam się do swojej szafki, przy której czekał już na mnie Alex. Odłożyłam książki i spojrzałam na niego. Uznałam, że czas mu powiedzieć.
- Muszę ci coś powiedzieć, tylko nie zrozum mnie źle...
- Mam się bać? - zapytał z uśmiechem. Oby mu ten humor został.
- Raczej nie. Nie wiem jak to powiedzieć... - skrzywiłam się.
- Normalnie.
- Okej. Tylko nie zrozum mnie źle. Nie chcę z tobą zerwać. Chodzi o to, że... Ostatnio wiele się działo i... Potrzebuję trochę luzu.
- Co masz przez to na myśli? - spoważniał.
- Chodzi o to, że przez cały tydzień ktoś nade mną siedział i byłam od tego kogoś uzależniona. Muszę mieć trochę swobody no i... chcę się na kimś zemścić, a do tego potrzebuję zarówno ciebie jak i twojego braku. Rozumiesz?
- Chcesz żebyśmy byli w wolnym związku... - podsumował.
- Tak, dokładnie to miałam na myśli.
- Zgadzasz się?
- Sam nie wiem...
- To teoretycznie nie będzie się różnic od tego co jest teraz. Będę do twojej dyspozycji w każdej możliwej chwili i ty w mojej, w ramach przyzwoitości. Jednak jeśli zobaczysz, że coś robię lub jeśli będę z kimś innym, nie będziesz wnikał w to co robiłam...
- Czyli mam być obojętny, gdy będziesz przyprawiać mnie o rogi?
- Nie będę cię zdradzać! Muszę się na kimś odegrać i żeby to się udało, muszę mieć swobodę działania. Proszę, spróbuj zrozumieć...
- Postaram się - westchnął.
- Czyli... Zgadzasz się? - zapytałam z nadzieją.
- Tak - przytaknął, a ja nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego złączając nasze usta w pocałunku.
- Jesteś cudowny - zaśmiałam się. - Myślałam, że się nie zgodzisz...
- Dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko.
Znów się pocałowaliśmy i już byłam pewna, że mi się uda. Alex jest boski, ale... nie sądzę bym zdołała zapomnieć o Liamie... przynajmniej tak szybko. Liczę, że Alex mi w tym pomoże.
- Tak na marginesie. Teraz mieszkam z chłopakami i... powiedzieli, że nie mogę nigdzie wychodzić, ale zgodzili się byś mógł do mnie przychodzić kiedy tylko będziesz chciał - posłałam mu uśmiech, a on go oddał.

- Z przyjemnością skorzystam z tego pozwolenia - musnął moje usta.
Tak, Liam będzie zazdrosny.
Przez kolejne lekcje nic się nie działo. Chemię jakoś przetrwałam, niestety w towarzystwie Liama, ale na szczęście nie musieliśmy pracować w parach i mogłam się do niego nie odzywać. Jeśli chodzi o WF, to całą lekcję przesiedziałam na trybunach, ponieważ moja lekarka zdecydowała, że na razie wysiłek fizyczny jest dla mnie nie wskazany i napisała mi z niego zwolnienie. Tak, więc przez najbliższy czas będę się tam na maksa nudzić. Dobrze, że przynajmniej Alex ma teraz historię i może ze mną pisać pod ławką. Farcik.
Kiedy lekcja się skończyła, udałam się do stołówki, gdzie przy naszym stoliku byli już prawie wszyscy łącznie z Alexem. Przywitałam się z nim buziakiem i usiadłam obok niego. Chłopak objął mnie ramieniem, a ja się w niego wtuliłam.
- Czemu się nie odzywałaś? Miałaś nam się meldować – odezwał się z wyrzutem Louis.
- Oj daj spokój. Liam widział mnie na każdej lekcji, a przerwy spędzałam z Alexem, możesz go zapytać – posłałam mu niewinny uśmieszek.
- To prawda, była ze mną – pocałował mnie w czubek głowy.
- To nie zmienia faktu, że powinnaś mnie posłuchać – obruszył się.
- W takim razie zmieńmy zasady? - zaproponowałam. - Może będę się tobie meldować podczas lunchu, a przez resztę czasu oko będzie miał na mnie Alex... No i Liam podczas lekcji – na to ostatnie się skrzywiłam.
- Okej – przytaknął. - Ale nie powiem żebym był z tego zadowolony.
- Przestań. Aż tak bardzo się nudzisz?
- Nie, jedynie się o ciebie troszczę. Jako, że Liam się do ciebie nie odzywa i z wzajemnością, wszystko spadło na mnie. Będziesz coś jadła, prawda?
- Tak, przecież byście mi nie odpuścili – wywróciłam oczami.
- To dobrze – uśmiechnął się i chyba to już był koniec naszej rozmowy.
- On się o ciebie martwi – usłyszałam cichy szept Alexa.
- Louis? Jest moim przyjacielem, więc się troszczy o mnie – odszepnęłam.
- Mam na myśli Liama – spojrzałam na niego zaskoczona, po czym rozejrzałam się i dostrzegłam, że Payne się do nas dosiadł i, że zerka w naszą stronę.
- Wydaje ci się. Nie zależy mu...
- Zależy, ale nie umie ci tego pokazać... Co w sumie mi się podoba. Dzięki temu jesteś ze mną.
- Masz rację – uśmiechnęłam się. - A właśnie. Dziś rano miałam wrażenie, że chciałeś mu pokazać, że jestem twoja.
- A jesteś? - drażnił się ze mną.
- Jestem – musnęłam jego usta.
- I... tak, chciałem mu to pokazać.
- To bardzo dobrze – uśmiechnęłam się. - Możesz to robić tak często jak tylko chcesz.
- Na przykład teraz? - upewnił się.
- Owszem – uśmiechnęłam się i zaczęliśmy się całować, a jego ręce zjechały na mój tyłek.
- Ma to swojej plusy – szepnął mi w usta i lekko ścisnął moje pośladki.
- Też tak myślę – przygryzłam jego wargę.




Cześć :D
Dawno nic tu nie wstawiałam, no ale wiedzieliście, że tak będzie. Mam nadzieję, że się nie zawiedliście na mnie i, że rozdział się wam spodoba. No i jeśli nie za bardzo załapaliście o co chodzi w tym rozdziale, to śmiało piszcie, a ja wam wyjaśnię.

Kolejny rozdział powinnam dodać za tydzień, ale jak zwykle nic nie obiecuję.
Chciałam wam jeszcze serdecznie podziękować za komentarze oraz wejścia na moje blogi i przeprosić za tak krótki rozdział... Nie wiedziałam co mogę tu jeszcze napisać.

10 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ
PS. Na 2 bloga rozdział dodam nie wiem kiedy, ale mam nadzieję, że niedługo. Chwilowo mam blokadę jeśli chodzi o tamtą historię.

Kontakt:
Twitter: @Love_Paula1D
GG: 7534371 (piszcie nawet jeśli jestem na 'nie przeszkadzać' bądź 'niedostępny')

Całuski xx

10 komentarzy:

  1. Mhm. <3 Ale to nie zmienia faktu, że chcę Paule z Liam'em noo. ;c Cudownie, jak zawsze. <3 / Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo :D dokładnie ja też chce Paulę z Liamem :D już się nie mogę doczekać nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział;p ja chce Piam;p pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że wszystko się uda, Paula zerwie z Alexem i znów będzie z Liamem.
    WENY ŻYCZĘ :)
    czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz u mnie nominację do Liebster Awards :3 http://ihavezayn.blogspot.com/2013/04/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki śiwetny rozdział! czekam nn!*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcę Liama i Paulę! dawaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, bo wiem, że to może Ci się nie spodobać.
    Wyrażam swoją opinię, która nie jest pozytywna.
    Paula, nie będę czytać już twojego opowiadania, przykro mi.
    Ma ono 47 rozdziałów i powiem Ci, że od kłótni z Liam'em nie dzieje się nic pozytywnego czy ekscytującego. Widać, że się kochają itd, ale nie są razem? No właśnie. Paula też bardzo się zmienia, rozumiem, ale... Albo się kocha, albo nie. Straciłaś czytelniczkę. Miło się czytało, przepraszam za to.
    Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szybko nowy, bo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dodawaj szybciej, bo tak to Sorry. Czekaj nie wiadomo ile na jednego posta. . Ayfkm. ?? Straciłas kolejna czytelniczke....

    OdpowiedzUsuń